Sabrie nerwowo przyglądała się całej sytuacji. Nie była zbyt dobra w kontaktach z ludźmi, pozostawiła więc rozmowę mężczyznom, którzy radzili sobie nad wyraz sprawnie - tyle, że bezskutecznie. Prawie nabrała się na zagrywkę Logana (choć nie była do końca pewna, czy to kłamstwo), nie podobało jej się jednak, że wyjawił ich powiązania z kapłanami Gonda. Skoro armata została do miasta przeszmuglowana, to miała choć nadzieję, że chociaż przez świątynię inną niż ta znana z dziwacznych wynalazków. Patrząc jednak na beztroskę kapłanów pojęła, że była w błędzie - zdrowy rozsądek wyrzucili zapewne wraz z butelką i pieluchą. Na pewno wynajęli magazyn w imieniu świątyni - i równie dobrze mogli by zawiesić na drzwiach tabliczkę "Tu szukać!!". Ostatnie słowa odchodzących strażników upewniły ją w tym, że owszem, ktoś nadal będzie ich szukał, gdyż najwyraźniej urzędnik nie wypełnił swojego zadania - uziemienia ładunku w magazynie. Jak dla mnie możemy wyruszyć nawet zaraz - mruknęła pod nosem ni to do siebie, ni to do reszty zebranych. Zaraz okaże się, że nikt się nie zna na waterdeepskim handlu. - Ostatecznie, czyż pani Sylphie nie może w podobny sposób zbałamucić straży przy bramie? - Pani Dru, wyłaźże spod tej płachty i przestań się wygłupiać, jeśli nie chcesz by Twoje cudeńko zostało przetopione w waterdeepskich piecach na podkowy - warknęła ostro na gnomkę, do wyprowadzona z równowagi jej nieodpowiedzialnym zachowaniem. Zaraz się okaże, że kapłanka wystrzeli z tego urządzenia wprost w zamknięte już drzwi magazynu.
Ostatnio edytowane przez Sayane : 11-09-2009 o 15:33.
|