Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2009, 16:21   #8
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Ventruil czekał aż Salazar wydłubie z trupa bełt, przyglądając się jego poczynaniom. Co pewien czas zerkał też na Wiedźmę, która w pewnym oddaleniu kreśliła na piasku jakieś znaki. "Pewnie jakieś czary". Pomyślał. "Zapewne po to aby ukryć nasze ślady".

Salazar skończył dłubać w martwym człowieku i schował bełt. Ventruil chwycił trupa pod ramiona i postępując zgodnie ze wskazówkami Saroynen, pociągnął go w stronę wydm. Po kilkunastu metrach zatrzymał się i znalezionym w pobliżu kawałkiem drewna zaczął drążyć w sypkim podłożu dołek. Gdy wgłębienie było wystarczająco głębokie wepchnął do niego zwłoki i przysypał je piaskiem. "Na długo się to nie ukryje, ale przecież za kilka dni będziemy już daleko".

Wrócił nad brzeg morza, gdzie Salazar uporał się z drugim zabitym. Podobnie jak Ventruil, zakopał go. Teraz stanął przed wiedźmą i spytał o wioskę. Mimo iż pytanie było skierowane do elfiej wiedźmy, Ventruil nie bacząc na konsekwencje, nie wytrzymał i odpowiedział.
- Tak, to przedni pomysł. Tylko po to zakopujemy tu te marne zwłoki, żeby zaraz potem utopić jakąś gównianą osadę we krwi. Brawo Salazar. Dozkonały pomysł. A jak już się uporamy z wieśniakami, to wszystkich zakopiemy na plaży. Domy spalimy, a popioły wsypiemy do morza. I nikt nie będzie wiedział, że tu byliśmy. Chyba należy Ci przypomnieć, że nasza misja wymaga dyskrecji. Na razie. A masakrowanie ludzkiej osady raczej zbyt dyskretne nie jest. Zgodzisz się ze mną, Pani? - zakończył swój wywód, odwracając się od elfa, do którego mówił, w stronę wiedźmy.
 
xeper jest offline