Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2009, 18:02   #23
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Tak jak się spodziewał elf – nie mieli zamiaru odwiedzać planu cieni. Nie było to zaskoczeniem, większość uważała to miejsce za potworne i niebezpieczne – Teu miał na ten temat nieco inne zdanie, choć zdawał sobie sprawę z ryzyka. Jak sobie o tym dłużej pomyślał to mógłby być problem z przejazdem koni… powierzchnia planu cienia bywa czasami wykrzywiona w porównaniu z swoim odbiciem na planie materialnym. Przez chwilę tak myśląc uśmiechnął się do siebie. To w jaki sposób mówił i w pewnym sensie gloryfikował plan cienia… czyżby to był również wpływ tamtych wydarzeń… jego misją życiową było naprawić swoje błędy, ale teraz… teraz czasem się zastanawiał czy to był błąd i czy warto go naprawiać? Z drugiej strony jeśli przestanie szukać sposobu – co wtedy będzie treścią jego życia? Nie był gotowy odpowiedzieć sobie na te pytania, nie miał teraz również czasu popadać w zadumę.

Z rozważań wyciągnęło go przybycie komornika i strażników. W środku nocy. To co mówił komornik było zapewne prawdą sądząc po zachowaniu pani Dru, ale.. Czy to właśnie kłamstwo nie musi być prawdopodobne, podczas gdy prawda często bywa niemożliwa? zadał sobie pytanie elfi mag, powtarzając niemal przysłowie swojego mistrza z dawnych lat. Nie wtrącił się do rozmowy, zamiast tego cofnął się w tył i pozwolił zanurzyć się w ciemności wraz z Vraidem. Schowani przed wzrokiem zarówno urzędników jak i towarzyszy czekali na to co przyniosą ich negocjacje. Nie czekali jednak biernie.

-Vraidem, sprawdź czy nie ma tu kogoś jeszcze oprócz naszych znajomych i urzędników – polecił swojemu Chowańcowi. Istniały sytuacje, gdy Teu nie używał swojego dziwnego stylu mówienia – jedną z takich sytuacji była rozmowa z Vraidem, którego bardzo irytowało gdy tak zwracał się do niego jego pan. Pies skupił się na swoim zmyśle węchu, bardzo wyostrzonym zmyśle węchu. Nie wyczuł jednak nikogo w pobliżu oprócz wyżej wymienionych – czuł jednak wzrastający strach w strażnikach i urzędnikach. Oznaczało to, że negocjacje mogą szybko się skończyć – albo przestraszą się i zrezygnują, albo spanikują i zaatakują. Wyszło na to pierwsze, choć nie wyglądało to zbyt naturalnie.

Zamiast jednak zastanawiać się nad dziwnym zachowaniem komornika, Teu skupił się na słowach strażników, a mianowicie o szefie. Nie wróżyło to raczej spokojnej nocy.

-Udaj się na zwiad dookoła, staraj się być niewidoczny i nie podejmuj walki. Zamiast tego wycofaj się i przekaż mi wiadomość o niebezpieczeństwie. Z twoimi zdolnościami powinieneś z łatwością wyczuć wrogów i uciec. Powodzenia. – przekazał Chowańcowi.

Chwilę po tym wyszedł z cienia obok pani Dru otrzepując rękawy. Wyglądało to trochę jakby ciemność szła za nim i powoli odczepiała od jego sylwetki – dla wprawnego oka.

-Wśród gwaru tłumu, w chwili poruszenia… nie, to nie jest dobry pomysł, tam krwi cena. Idąc przez trawy łatwo się zaciąć, łatwo sidła na ziemi przeoczyć. Ci, którzy stoją za prawem chowając fałsz – ci wtedy wtórnie stanąć mogą, a wtedy – w nich siła, gdy na nas kurtyny oczu spoglądać będą. Do rana zresztą, do popołudniowej godziny – daleko. Czy to ostatni herold podstępu, czy teraz przyjdzie herold ostrzy? Ich plan, ich zlecenie – będą chcieli zakończyć tej nocy. – odpowiedział Teu. Był zadowolony z początku i końcówki, lecz środek musiał jeszcze dopracować. W każdym razie miał nadzieję, że zrozumieją go i zrobią co trzeba… nie chciał przechodzić na zwykły sposób mówienia.
 
Qumi jest offline