Arthan zaraz po rozdaniu kwitów ukończenia szkoły wybiegł do swego pokoju by skończyć oprawiać swoją nową księge którą dostał od jednego z nauczycieli w Szkole. Nawet dobrze nie rozpoczął naciągać skóry na twardą okładke księgi a usłyszał krzyk i zamieszki na ulicach miasta. Początkowo myślał że jeden z magów zabawia ich swymi fajerwerkami ,lecz gdy wyszedł z uśmiechem za próg swych drzwi i wyjżał przez okno na korytarzu ujżał wielkie zamieszanie ogromny nieład i uśmiech zniknął tak szybko jak sie pojawił...niedługo potem Młodsi magowie zostali umieszczeni w bezpiecznych miejscach Szkoły.
Arthan nie tracąc czasu zawrócił na pięcie i podszedł do kąta w którym stała bardzo stara szafa ,otworzył ją i wyjął z niej swój Kij oraz sztylet ,który zamocował mocno do pasa. Gdy wyszedł na ulice ludzi było już mniej ,wszyscy ukryli się w bezpiecznych miejscach. Arthan pomyślał wtedy o Swoim przyjacielu Nurielu -Oh Nuriel gdybyś był tu teraz ze mną...- i z tą myślą w głowie ruszył do najbliższej bramy gdzie spodkał swego mentora.
-Arthan chłopcze co ty tutaj robisz?- Powiedział Mistrz kierując wzrok ku Arthanowi.-Chce przysłuzyć sie miastu! Pomóc wam w tej walce! Każdy mag powinien być tu z nami teraz...Czy nie widziałeś Nuriela ?-
- Nie widziałem go odkąd skończyliśmy rozdawac kwity- Powiedział Mistrz jakby widząc i czując zakłopotanie swego podopiecznego zrozumiał że tkwi w nim ogień nienawiści który musi zostać wyzwolony.
-Dobrze chłopcze. Zostaniesz tu ze mną będziemy wspierać ludzi poza murami.- mówiąc to pokazał Arthanowi linie obrony miasta.
Nie tracÄ…c czasu uczynili przygotowania do obrony miasta.
Ostatnio edytowane przez Erthon : 13-09-2009 o 01:16.
|