Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2009, 21:35   #17
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Sasha85, zarówno sprawy treningu, wykonywania ataków i podobnych jak i niemiłych sytuacji samoobrony – znam to z autopsji. Nie jest to powoływanie się na jakikolwiek autorytet (jakby był jeszcze...) lecz nadzwyczaj w świecie na własnej skórze (trochę mimowolnie) zmuszony zostałem do przetestowania pewnych spraw.
Jasne, obrona przed dwoma napastnikami też jest w możliwa. Tylko nawet 50% (a jest dużo, dużo mniej) szans powodzenia przy stawce poważnego uszkodzenia ciała lub też zejścia śmiertelnego, takie szanse są zbyt nikłe. Owszem, możesz sobie wmawiać, że wszystko zależy od nas samych. Jednak kosmiczna ruleta pozostaje. Ja nie chce aby o mym być i nie być ona właśnie decydowała.
Techniki bojowe (wojskowe) są tak potwornie brutalne (powodują zazwyczaj długotrwale okaleczenie jeśli nie trwałe czy śmierć), że albo sąd zje cię za nie (w naszym wymiarze sprawiedliwości oczekuje się od osoby trenującej obezwładniania napastników – paranoja) to jednak połamanie pana karka nie jest najlepszym rozwiązaniem. Są następni, jakimi szujami by nie byli, solidarność w grupach bywa olbrzymia.
Co zaś szybkich ciosów mających wykluczyć napastnika z walki to też nie do końca tak. Primo, musimy umieć walczyć. Secundo, okazji jest mało. Obecnie niewiele osób zaciska pięść z kciukiem w środku (starsze badania antropologiczne wyzywały, że tak zazwyczaj robią to kobiety, dzisiejszy wpływ medialny to zarzucił), podobnie bywa i z owymi prostymi nogami, mało kto walcząc stoi jak kołek. Owszem, może się zdarzyć okazja, lecz na nią nie liczmy. Podobna sprawa z kopnięciem w krocze (wbrew pozorom trzeba kopnąć odpowiednio), podbródkowym (technika na przyzwoitym poziomie i celność), splot słoneczny (traf opasłemu drabowi dwa palce pod mostkiem, brawo). Ewentualne znieczulenie przeciwnika (narkotyki, alkohol) i nasz stres.
Naprawdę zabawne są dywagacje. Ale ile osób da rade zareagować właściwie i ile potrafi wykonać najbardziej skomplikowane techniki? Wchodzi stres, nie wszystko jest jeszcze nawykiem i odruchem. Zresztą nikt z nas nie działa jak maszyna.
Poza tym konsekwencje w niedalekiej przyszłości oraz szanse. Broniąc się przed nożem lubisz ryzykować zejście śmiertelne? Czy naprawdę dziwny honor i telefon to tyle, ile jesteś wart?
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline