Jeżeli mnie pamięć nie myli to wyruszyliśmy skoro świt i maszerowaliśmy parę godzin, czyli do wieczora daleko.
Jak bóg da to dożyjemy
Wozów, dzieci i innej trzody chlewnej nie było... z tego co pamiętam to tylko jakieś sanie mieliśmy. Ale ja już niemłody jestem i pamięć mnie często zawodzi