Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2009, 16:30   #22
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Sztuki stricte przygotowane do samoobrony są dla cywili okroje i to czyni je mniej przydatnymi niżeli w pierwowzorze. Prostota wiązała się z brutalnością aby przeciwnik nie wstał po poprawnym ataku jak i abyśmy mieli szanse zastosować technikę bez praktycznego treningu – są na tyle proste, a uszkadzanie sparingpartnera mija się z celem. Cywilne techniki przeznaczone do unieszkodliwiania zagrożenia starają się tylko unieszkodliwić na czas, ogłuszyć czy zagrać ból, większość jest przy tym na tyle skomplikowana, że po jakimkolwiek kursie nie będziemy ich skutecznie i szybko wyprowadzić. Owszem, możemy wszakże trenować dłużej lecz uważam, że trenowanie tylko dla samoobrony mija się z celem, a te które można trenować z powodzeniem w celach rekreacyjnych są zwyczajnie... Mało ciekawe.
Co zaś samego pobicia to trzeba tylko unikać takich sytuacji albo też uciekać. Czasem bywa to niemożliwe (np. nocny autobus, pociąg), wtedy pozostają inne metody (siadanie blisko kierowcy, innych osób, zniżenie się i zawołanie pomocy i podobne). Dopiero ostania jest walka.
Co zaś sytemu to z dobrym nauczycielem i Aikido to radzę traktować to raczej jako dobry żart. Już wyjaśniam – Aikido jest skierowane głównie na owe odruchy i maksymalną szybkość reakcji oraz gotowość do działania w każdej chwili. Podczas gdy jedne sztuki wymagają odpowiedniej postawy, odruchu zbijania ciosów, charakterystycznej grupy ruchów podczas wyprowadzania ciosu to już nie wymagają abyśmy szukali okazji i wyprowadzali kopniaki odruchowo. Tak, z czasem to przyjdzie, tak miewają zawodowcy lecz brak tego nie czyni nas nieskutecznymi gdy mamy wyuczone poprzednie. Tymczasem Aikido wymaga takiego wymuszenia wszystkich technik zrazu. 15-20 lat treningu i korzystania może coś da. Wielu chwali wczesne neutralizowania wrogów. Intuicyjnie – czujesz się pewniej przyduszając nożownika przed jego atakiem czy robiąc unik o 2 cm?
Kilku przeciwników? Miej ich w opięcie Wielki Kurczaku... Pamięci wszystkim pryszczatym kozakom. Nie ma istoty która potrafiłby unikać ciosów i zbijać z każdej strony, Takie coś wymaga oczu z każdej strony i komputera analizujące możliwe ułożenia ciała. Kiedy będą cię tłuc z przodu, koledzy z boku oraz jeden przyleje ci w łeb od tyłu to co? Nawet dwójka wymaga olbrzymich pokładów szczęścia. Trójka to cud, na czwórki zabieramy broń palną (chyba, że sytuacja jest walki pojedynczej która kocha każde rpgowiec tłukąc kogoś w korytarzu ). Zresztą podobnie jest z niedziamiący, zarówno nóż jak i pałka (metalowy pręt, kij czy deska) są śmiertelnie groźne. Nóż swymi pchnięciami i głębokimi cięciami wypatroszy nas jak świniaka, tymczasem palka zwiększa zasięg, gruchocze przy uderzeniu kości lecz i nie tylko.
Osobiście polecam trenować to, co jest przyjemnie, a ewentualne możliwości obrony czy wyciągnięcia awanturującego się znajomego z baru – traktujmy jako okazjonalny bonus. Owszem, możemy trochę przefiltrować to pod tym względem lecz i tak tedy najlepsze będą sztuki przekrojowe lub dorwanie (podobno w Krakowie jest pewien miły instruktor Sambo wprowadzający brutalniejsze techniki, ale to zasłyszane jako plotka chociaż w internecie też o tym słyszałem). Osobiście, teraz pod kontem zabawy, mogę polecić Boks Tajski (gama technik, co prawda niektóre spychane ba ubocze to poznamy i tak elementy bokserskie czy kick-boxingu, oraz zapasy (osobiście średnio przypadły mi do gustu to jednak mają to coś).
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline