Chodziłem gdzieś półtora roku na karate shotokan.
Ludzie, tego się nie da traktować jako przygotowania do walki na ulicy, to jest AEROBIK. Już olać to, że ja się w ogóle do walki nie nadaję, bo na czymśtam innym też sobie nie radziłem, ale to karate (przynajmniej w tej szkółce w której ja byłem) to było machanie rękami i nogami w powietrze. |