Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2009, 20:16   #11
Manni
 
Manni's Avatar
 
Reputacja: 1 Manni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputacjęManni ma wspaniałą reputację
- Ciekawe czy w czynie jesteś tak samo dobry jak w gadaniu – zadrwiła wpatrując się w korony najbliższych drzew, tym samym totalnie ignorując Salazara.
– Oszczędzaj swój oddech na coś godnego komentarza.
Przyglądając się drzewom Saroynen zauważyła jakiś ruch, nie zwróciła na to uwagi, być może to wiewiórka lub jakiś inne zwierze. Jednak gdy znów spojrzała w to miejsce zobaczyła coś jeszcze, coś jak by błysk. Metaliczny błysk.
Elfka uniosła lekko brwi i uniosła krótki łuk, wciąż wpatrując się w korony drzew. Wątpiła by miejscowi wieszali na drzewach świecidełka.
Wiedźma machnęła ręką w stronę kłócących się facetów.
-Stulcie pyski, jesteście irytujący...
Spojrzała raz jeszcze na symbol po czym leniwie na to jak elfka wyciąga łuk, wykrzywiła nieco głowę w prawo w upiornym uśmiechu.
-Co wyrabiasz?
- Widziałam coś między gałęziami - stwierdziła Saroynen nie odrywając wzroku od drzew.
- To nie było zwierzę.
Wiedźma spojrzała na koronę drzewa a potem z powrotem na Saroynen.
-I na co czekasz, głupia? Aż to coś zeskoczy? A może szybciej zdecyduje kto lepiej strzela? hmm?
Głos wiedźmy był nadal spokojny, chłodny i denerwująco sarkastyczny.
"Oh, odpierdol się" pomyślała naciągając cięciwę. Czekała na jeszcze jedno poruszenie ze strony obserwującej ich istoty, a gdy to zobaczyła wypuściła strzałę, która z morderczym sykiem przecięła powietrze.
Czarna strzała przecieła powietrze ze świstem dokładnie w miejsce w którym Saroynen widziała owy błysk. Po czym do uszu zgromadzonych doszedł czysto metaliczny dźwięk od uderzenia grotu strzały, no cóż, w coś metalowego. Wiedźma obserwowała całą sytuację uśmiechnięta swym uśmiechem numer 3 i niewątpliwym rozbawieniem. Strzała jednak nie spadła na ziemię. Nie wbiła się też w drzewo, przynajmniej nie było tego słychać. Jednak Saroynen nie musiała długo czekać. Ta sama strzała wyleciała z korony drzewa wbijając się dokładnie między jej stopami, jednak szybkość z jaką leciała mogła oznaczać tyle że była odrzucona a nie odstrzelona.
Żaden mięsień na jej twarzy nie zdradził prawdziwych uczuć Saroynen. Jej wyraz był obojętny, trochę drwiący.
- Trochę mocniej a może byś trafił! - warknęła elfka, spoglądając na Wiedźmę, która najwyraźniej wiedziała, co czai się wśród liści.
- Chyba możesz zawołać wiewiórkę... pani - dodała z ironicznym uśmieszkiem na ustach.


Wiedźma natomiast nie wykonała żadnego ruchu, stała "jak słup soli" nie zmieniając nawet wyrazu twarzy. Jednak po chwili z drzewa usłyszeliście czysty melodyjny i kobiecy głos, w dodatku mówiący w języku Durchi.
- Trafiła! Jak już.
Po czym na ziemie zeskoczyła elfka, co więcej, z wyglądu sądząc leśna elfka. Uśmiechając się promiennie jak by nigdy nic do zgromadzonych. Była ubrana w zwykły, skórzany strój, zwykłe spodnie, zwykła koszula, zero ochrony. Na rękach miała nagolenniki a włosy przepasane czerwoną wstążką związaną przez czoło na tył głowy. Miała długie czarne włosy i nie mniej ciemne oczy. Rozejrzała się po zgromadzonych, po czym machnęła energicznie ręką na przywitanie.
- Siemano!
 
__________________
"If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders"
Manni jest offline