Wracając do głównego tematu...
Jeśli chodzi o mechanikę, to zdecydowanie wolę drugą edycję. Mamy tu większe znaczenie zbroi, mniejsze wytrzymałości. Do tego uporządkowane akcje i większe znaczenie umiejętności (a nie tylko cech). Jak dla mnie ta mechanika się sprawdza, i w przeciwieństwie do pierwszej edycji, nie trzeba już nic poprawiać. Poza tym, po prostu miło się rzuca i walki są emocjonujące
Jeśli zaś chodzi o świat, to obie edycje mają wady i zalety. W nowej podoba mi się mocno wyeksponowany wątek sigmarycko-patriotyczny, w starej więcej odcieni szarości i bardziej "spokojny" realistyczny świat.
Sama idea Burzy Chaosu jest fajna. Północne Imperium leży w gruzach, wszędzie pełno uciekinierów... Ale sam przebieg Burzy jest typowo bitewniakowy i zupełnie nie pasuje do klimatu RPGa. Dlatego najlepiej przemilczeć sam przebieg i skupić się na skutkach.
Co do nowej magii. Też mam mieszane uczucia. Kolegia mi się nie podobają. A opis ich siedzib w Altdorfie to już w ogóle koszmar. To po prostu jakieś zwariowane high fantasy, wyciągnięte na żywca z kolorowego bitewniaka (albo Pratchetta) do szarego RPGa. Ble.
Co do systemu magii. Jest fajny i grywalny. Ale jak dla mnie chyba zbyt grywalny. Wolę mieć magów jako niepraktycznych mędrców, siedzących w wieżach i zbierających składniki do tajnych rytuałów. Licencjonowani podróżnicy z niewyczerpalną pół-boską mocą jakoś do mnie nie przemawiają w tym settingu (no chyba, że jako wrogowie graczy
).
Fajny jest też balans ras. Różnice są teraz subtelne i nie można zrobić już przepakowanych elfów i krasnali. Razi tylko trochę niejasny podział elfów i ich słabo opisana rola w ludzkich siedzibach. Zbyt dużo tu nie wiadomo.