Orka nie dostrzegłeś bo tytuł przynajmniej ja traktowałem metaforycznie.
No właściwie chyba raz właściwie to dwa razy podsunąłem trop jakim moje myślenie wędrowało.
Da się znaleźć, dla dość wytrwałego czytelnika.
Oraz przepraszam bardzo, orkowie pojawili się, martwi co prawda i tylko łapy ale jednak.
I żałować można jednego, zakończenia a właściwie jego braku. Mógłbyś mnie jakoś poinformować
"to ostatni post w opowiadaniu"
a dopisałbym kilka ostatnich linijek.