Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2009, 22:20   #7
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Miala ochote ponownie rzucic sie bratu na szyje. Celryn.. Troche sie zmienil odkad go ostatnio widziala. Czyzby nabral lekkosci obyczajow? Miala nadzieje ze tak. Miala nadzieje, ze propozycja kupienia ubrania nie wynikla z morlanego pragnienia by okryc doskonale widoczne piersi siostry, a naprawde tylko z tego zeby sie nie przeziebila. Zreszta... Czy to takie wazne z jakiego powodu zapraszal ja na zakupu? Zakupy to zakupy i musialaby nie byc kobieta zeby z miejsca go nie pokochac za sama wzmianke o nich. To, ze i tak go kochala dowodzilo jedynie tego, ze gdzies tam ukryte sa wieksze poklady milosci zarezerwowane dla tych nielicznych potrafiacych zrozumiec dusze damy. Szla wiec z rozpromienionym wzrokiem, otulona w ciepla peleryne Celryna i planowala. Kaldor gdzies znikl. Troche ja to zabolalo. Dopiero co sie spotkali, a on juz gdzies znika... Co bylo wazniejsze od niej? Co od Celryna? Czyzby nie cieszyl sie tak z ich spotkania? Na chwile jej usmiech ustapil miejsca smutkowi, ktory targal jej serce. Czy i on sie zmienil? Nie tak jak Celryn, ale w drugim kierunku? Przeciez mial na to czas... Jezeli trafil w odpowiednie towarzystwo to czy mialby szanse zachowac chociaz czesc ze swej radosnej natury? Miala nadzieje, ze tak. Miala nadzieje, ze to co musial tak pilnie zrobic nie wiazalo sie z czyms... zlym.
Tymczasem jednak dotarli przed sklep i na twarz Auraii powrocil wesoly usmiech. Na wystawie stala kukla odziana w sliczny ale troche nie pasujacy dla elfki stroj. Byl nieco zbyt.. wojowniczy. Ona potrzebowala delikatnych tkanin. W koncu zeby wsadzic sztylet miedzy zebra czyjes nie musiala nosic zbroi.
Gdy wchodzili cisze pomieszczenia rozdarl dzwiek dzwoneczke uwieszonego nad drzwiami. Natychmias z zaplecza wyskoczyla chuda staruszka o koscistych dloniach wygladajaca jakby cale zycie spedzila nad kolowrotkiem.

- A witam, witam szanownych panstwa. Suknia dla pani? Tak, przecie widze. Stara Muraya swoje wie i wie co sie panience bedzie podobac. Oj wie, wie....

Gadala i galala dotykajac jednoczesnie dlonia sukni, tunik, rekawic, luznych materialow, spodni,... bielizny... Auraya czula, ze serce zaczyna jej drzec z oczekiwania i podniecenia. Rzucila krotkie spojrzenie na brata oczekujac jego pozwolenia, a gdy je wreszcie otrzymala w postaci kiwniecia glowa... Nic jej nie moglo powstrzymac. Dolaczyla do staruszki muskajac opuszkami kolejne z podsowanych jej materialow.

- Tak, tak.. Stara Muraya wie co dla panienki dobre.. O ta.. Ta bedzie idealna... Do tego to.. i to... i koniecznie panienka musi miec to...

Pokazywala, odkladala na bok i juz ciagnela elfke do kolejnej lsniacej, matowej, wyszywanej lub marszczonej rzeczy.
Trwalo to dlugo lecz wreszcie udalo sie im wybrac kompletny stroj, ktory zadowalal zarowno ja, jak i stara sklepikarke. Czas zatem byl wlasciwy by rzeczy te przymierzyc. Auraya pisnela z radosci biorac w dlon zwiewna bielizne i rzuciwszy bratu kolejne spojzenie z cyklu "kocham cie!!" zniknela za zaslona, ktora oddzielala male pomieszczenie garderobiane od reszty sklepu. Nie minelo duzo czasu gdy pojawila sie ponownie tym razem jednak zamiast niebieskiej sukni miala na sobie cos znacznie mniejszego. Bialy material lagodnie otulal jej piersi splywajac w dol fala i tylko delikatnie zaslaniajac druga czesc bielizny, ktora jedynie w niewielkim stopniu zakrywala lono.

- Podoba ci sie?

Zapytala brata okrecajac sie wokolo.

- Bez wątpienia nie jestem obiektywny - Celryn uśmiechnął się. - Wyglądasz rewelacyjnie.

Odwzajemnila usmiech i poslala mu buziaka biorac jednoczesnie glowna czesc garderoby i ponownie znikajac. Wkladajac tunike uslyszala jak staruszka wspomina cos o swojej mlodosci i kochankach, ktorzy rowniez rozpieszczali ja drogimi strojami... Troche ciezko bylo uwierzyc, ze kobieta ta byla kiedys mloda. Natomiast sugestia dotyczaca stosunkow laczacych ja z Celrynem.. Omal nie parsknela smiechem. Po namysle doszla jednak do wniosku ze to troche niesprawiedliwe zostawiac go samego z nieco natretna starszuka. Pospiesznie zawiazala wiec biala szarfe wokol talli i nalozyla dlugie rekawice po czym szybkim ruchem odsunela zaslone w sama pore by powstrzymac kolejna wypowiedz staruszki.

- Gotowa braciszku.

Rozlozyla rece na boki i przechylila lekko glowe spogladajac na Celryna z zadziorna mina.

- Myslisz, ze sie bede podobac?

 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 26-09-2009 o 22:26.
Midnight jest offline