Ludzie spoglądają na was dziwnie gdy idziecie ulicami, przechodzą na drugą stronę ulicy jeśli to możliwe. Może to przez wasze głośne rozmowy, a może przez wygląd, to już by trzeba było przechodniów spytać. W połowie drogi z naprzeciwka szła jakaś banda, 5 osób w kapturach, śmiejących się i śpiewających. Gdy zbliżyli się do was zatrzymali się. Odezwał się najwyższy.
- Hej panowieeee, a gdzie to zmierzzz..., zmieruzz..., zmierze.. no idziecie, kurwa no? *hick* Bo my to chiba stametąd wrocamy, i wieta co wam powiemy? Tamtejsze dziwki już wszystkie wyru... *hick*. Cholerna czkawka! No w każdym razie, może pójdzieta z nami, to sie napijem, a wiadomo im nas więcej, tym jest raźniej *hick* kurwa no! To jak panowie?
Podczas ostatniego zdania chciał zrobić krok do przodu, ale tylko się zachwiał, i gdyby nie kolega z lewej leżałby jak długi. Po tej pięknej akcji cała piątka zaczęła rechotać jakby ktoś opowiedział kapitalny dowcip.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |