Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2009, 16:41   #10
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wyliczanka właścicielki sklepu nie zrobiła na Celrynie zbyt wielkiego wrażenia.
Z pewnością nie takie, jak spodziewała się tego Auraya, spoglądająca na niego wzrokiem pełnym przerażenia. Nawet gdyby miał jakiekolwiek wątpliwości, to mina siostry rozwiałaby je natychmiast.

Auraya zdecydowanie niepotrzebnie się denerwowała.
Celryn wolałby co prawda, by z tej wyliczanki zniknął kawałek o pękatym mieszku, ale reszta... On sam nie należał to takich, co żyli w wiecznym celibacie. Jedyna zasada jaką wyznawał - być wiernym aktualnej partnerce.
Auraya była dorosła i sama kierowała swoim życiem. Dopóki wiedziała co robi... I dopóki nie ściągała na siebie kłopotów, nie miał zamiaru się wtrącać.
A już z pewnością nie zamierzał prawić jej żadnych morałów.

Uśmiechnął się do Aurayi pokrzepiająco, ale ta, bawiąc się szarfą, nie zwróciła na to uwagi. Pozostawało poczekać, aż znajdą się sam na sam i rozwiać jej obawy.
Rola sędziego czy strażnika wcale mu nie odpowiadała. Potępiające mowy również nie leżały w jego planach.

Tree ćwierknął pocieszająco w stronę Aurayi, ale ta nie zwróciła na to uwagi. Wbiegła ze sklepu mrucząc coś pod nosem i pozostawiając Celryna samego ze stosem pakunków.

- Może to odesłać panu do domu - zaproponowała Muraya.

- Nie, dziękuję - Celryn pokręcił głową. - Zabiorę wszystko ze sobą. To żadna przyjemność kupić coś i nie móc się tym od razu nacieszyć.

Uiścił zapłatę, mniejszą nawet, niż się początkowo spodziewał i ubrał płaszcz. Lekko tylko pachnący piwem.
Tressym powędrował na ramię, a Celryn, obładowany pakuneczkami, wyszedł ze sklepu, żegnany ukłonami, podziękowaniami, wyrazami szacunku i zaproszeniami do ponownych odwiedzin.

Zamknął drzwi i rozejrzał się.
Auraya, nie czekając na niego, ruszyła przed siebie, nie do końca w dobrym kierunku. "Siedem Żagli" leżało w drugą stronę...
Ruszył szybkim krokiem, by dogonić Aurayę i, co w zestawieniu z wyliczanką zabrzmiałoby jak ironia, zawrócić ze złej drogi.

nie musiał nawet zbytnio się spieszyć. Auraya zatrzymała się gwałtownie, zderzywszy się z mężczyzną, który nagle znalazł się na jej drodze.

- O, Kaldor... - powiedział Celryn z mieszanką zdziwienia i radości w głosie.. - Dobrze, że ją zatrzymałeś. Do "Żagli nie idzie się w tę stronę, Aurayo - dodał.

- Choć, siostrzyczko - podał jej ramię.
 
Kerm jest offline