Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2009, 19:12   #454
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze

Można by to nazwać pędem do samozagłady. Jakaś siła widocznie uważała, że Shizu nie zasługuje aby istnieć. Ogień w jej duszy jednak nie ustawał. Płonęła, parząc od wewnątrz ciało.


Miała ochotę wrzeszczeć, nie z bólu łamanych kości, strachu, tylko z tej furii. Nienawistnej wściekłości. Kości same się skleją, nawet nie trzeba dodawać super glue. Kropla krwi wystarczy. Ach tak, krew. Teraz dopiero usłyszała podszept "Trzeba było zaatakować Vycosa. Wypić go do dna. Byłabyś mocna. Mocniejsza. Silna. Skażona, możliwe, ale cóż to znaczy w obliczu Apokalipsy?"

Dla lodowato skutecznej mocy kryształu, jej szkielet i skóra były niczym babie lato. Leiste ciało meduzy. Amerykanie oddają lepiej w swoim języku tą delikatność - Jellyfish - galaretkowa ryba. Widział kto kiedy żeby galaretka wytrzymała atak suszarki?


Shizu przypominała meduzę wypchniętą przez fale na piaszczystą plażę. Powoli wysychała, nie potrafiąc samej sobie pomóc. Oglądając wszystko z boku. Prażące słońce, porywisty wiatr. Nagle nieboskłon posypał się na kawałeczki - jakby od lustra odpadały kolejne fragmenty w zupełnym chaosie. Zza nich wychylała się czarna pustka. Znów wyciągała swoje długie macki po japonkę.

Nagle ktoś przysłonił ostatnie prażące promienie. Na popękane, wyschnięte usta Shizu padł zbawienne płynne krople - krew.


Tak, krwi! Krwi teraz potrzebowała najbardziej. Poharatane ciało wyło, aby dostać więcej. Otworzyła oczy (choć miała wrażenie, że cały czas miała je otwarte). Powoli organizm naprawiał największe szkody, najgroźniejsze, uzupełniał najbardziej podstawowe braki. Kości nóg zrastały się, w końcu nikt nie będzie jej nosił. Ręce też musiała mieć całe - coś w ramieniu wskoczyło na swoje miejsce. Choć próba skulenia się doprawdy wymagała wielkiej siły woli.

Shizu przytuliła się do nóg Matki, powoli podniosła się i przywarła do jej zimnych pleców. Matka. Matka.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 29-09-2009 o 19:37. Powód: a trafiłam na to ostatnie zdjęcie i się nie mogłam powstrzymać ;p
Latilen jest offline