Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2009, 02:41   #2
Ryuuzaki
 
Reputacja: 1 Ryuuzaki nie jest za bardzo znany
Asako Maresuke to znany i ceniony poeta. Takimi ludźmi właśnie lubił się otaczać Doji Konosuke. Nikogo więc nie dziwiło, że został zaproszony na jego ślub. Zazwyczaj nie podróżował z żadną służbą, ani ochroną, jednak przy tego typu, większej uroczystości klan przydzielał mu jakichś yojimbo. Tym razem wysłano z nim Shiba Konosuke, który nigdy wcześniej nie miał okazji rozmawiać z poetą.
Cała podróż w mniemaniu mlodego bushi strasznie się dłuzyła. Asako nalegał na spokojne tempo jazdy i nie był zbytnio zainteresowany rozmowami ze swoim yojimbo. W zasadzie to po prostu nie przepadał za nim zbytnio. Słyszał rózne dziwne plotki na jego temat i teraz czuł sie nieswojo w towarzystwie kogoś takiego.
Gdy posiadłość Szmaragdowego Czempiona zaczęła rosnąć na horyzoncie mijało właśnie południe. Dookoła panował spory ruch i Konosuke pewnie jechałby teraz o wiele bliżej chronionej osoby i trzymał rękę w pobliżu katany gdyby nie fakt, że tak na prawdę nic temu poecie strasznego nie groziło.
- Asako-sama - zaczął grzeczine - Jesteśmy przy głównej bramie. Proszę, nie kłopocz się rozmową z tymi prostymi strażnikami. Ja zajme się wszystkim.

Poeta był jakby nieobecny. Pewnie myślał nad jakimś kolejnym, nudnym wierszem, albo nad jakąś inną błahostką i tylko delikatnie przytaknął swojemu yojimbo.

Gdy zatrzymali się przy głównej bramie podeszło do nich dwóch strażników
- Asako Maresuke-sama przybywa na zaproszenie Doji Konosuke-sama aby wziąć udział w tej ważnej i pięknej ceremonii. Jestem Shiba Konosuke, yojimbo

Strażnika trochę rozśmieszyła podniosłość z jaką Feniks wygłosił swoje powitanie, ale nie dał tego po sobie poznać. Pokłonił się grzecznie i odpowiedział:
- Witajcie szlachetni Asako-sama i Shiba-sama. Pozwólcie, że przywitam was w imieniu mego pana i gospodarza na czas ceremonii, Doji Satsume-sama. Udajcie się proszę do środka. Tam przy pawilonie frontowym służba zajmie się waszymi końmi i bronią, oraz zaprowadzi do waszego pokoju.

Konosuke lekko kiwnął głową strażnikowi i obaj udali się na teren posiadłości. Przy pawilonie frontowym szybko podeszło do nich dwóch stajennych i zaoferowali opiekę nad końmi. Potem podszedł do nich kolejny strażnik.
- Witajcie szanowni przedstawiciele klanu Feniksa. Zgodnie z rozporządzeniem Szmaragdowego Czempiona muszę prosić was abyście zostawili tutaj waszą broń.

Konosuke nie był zadowolony. Bez broni nie mógłby skutecznie bronić swojego tymczasowego pana, wiedział jednak, ze z rozporządzeniem Szmaragdowego Czempiona nie może się kłócić.
- Jeżeli w tym domu przebywa sam Szmaragdowy Czempion to wszystkie Fortuny patrzą na nas przychylnie. Wierzę, że wasi ludzie zapewnia nam wszystkim godziwą ochronę. - powiedział nie do końca szczerze po czym odtroczył od swojego obi dwie zadbane, bliźniaczopodobne, katany w połyskających, zdobionych kaligrafią czarnych saya. i przekazał je strażnikowi.
- Dziękuję Shiba-sama - powiedział kłaniając się i odbierając broń - Zaprowadzę was teraz do pagody na głównym dziedzińcu. Jeżeli będziecie sobie życzyli podamy herbatę i w wygodzie będziecie mogli chwilke odczekać aż wasze pokoje zostaną do końca przygotowane.

Chwilę później dwaj przedstawiciele klanu Feniksa siedzieli już na głównym placu popijając cha. Asako znów wydawał sie zagłebiony w swoich rozmyśleniach. Konosuke natomiast zaczął się relaksować. Teraz tak na prawdę jedynym jego zadaniem bedzie jeść, pić i dobrze się bawić aż do końca przyjęcia ślubnego. Później tylko krótka podróż do Shiro Shiba i będzie mógł sie pozbyć tego sztywniaka. Cóż mogło pójść nie tak?
 
Ryuuzaki jest offline