Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2009, 18:48   #457
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Nikt więcej tego nie słyszał. Shizu bezgłośnie mówiła do siebie.
- ...wysokie trawy/cieniste chmury/wolność... - bliżej jej teraz było do Maklavki niż Torreadorki - ...ciche leśne paprocie/oszronione pajęczyną/szukają nieba... - z pamięci recytowała kolejne haiku, których kazano jej się nauczyć w dzieciństwie - ...koronkowy brzeg liści/maluje nieboskłon/ciszą... - choć ruszały się tylko jej wargi, całe jej ciało zdawało się zapomnieć, gdzie obecnie jest - ...zielone karpie/słuchają szeptu mgły/pomiędzy trzcinami... - kiedy coś szło nie tak, recytowała albo śpiewała sobie po cichu te haiku dla dzieci i wszystko było dobrze - ...papierowe lampiony pogasły/wiatr zgina korony drzew/w stawie śpiewają ryby... - nauczyła jej tego babcia - ...małe demony/śpią w kołyskach/tak cicho... - zawsze wszystko było dobrze.*

- Nie jest pisane Kainicie czołgać się jak psu. Wstań. - słowa Matki były niczym bat. Szarpnęła ją do góry.


Chociaż może to było w dół? Jakie miało to znaczenie?

Jej ciało opierało się ruchowi. Gdyby nie pomoc, pewnie nie ruszyłaby się z miejsca. Rozglądała się dość nieprzytomnie. Zaraz, zaraz, czegoś brakowało. Gdzie była Mary? W miejscu, do którego doholowała ją Matka, leżała kupka popiołu. Zresztą nie długo, gdyż została szybko roztrącona przez zgrabną nóżkę Matki.

Dobór gatunkowy jest zabawny. No bo jak to się stało, że są tak różne? Gdyby dawać im punkty za zachowanie, to tam gdzie Shizu miałaby 0, Matka zgarniałaby 10 i odwrotnie. Doprawdy zabawne.

Słowa i gesty wskazywały jej kamień. Kucnęła tuż przy nim.


By zhuzhu

Smutny, samotny kamień powietrza. Musiał się lubić z Mary, dogadywać. Ale co się stało z Maklavką? Przecież nie rozpadła się tak po prostu. A może tak właśnie przyjąć. Zniknęła i już.

Shizu wpatrywała się w klejnot. To się nie uda. Przecież ona nie rozumie powietrza. Nie potrafi do niego przemawiać. Pochyliła się nad nim bardziej. Znów się roztkliwiała nad sobą. Użalanie się opanowała ostatnio do perfekcji. Wyciągnęła dłoń po kamień, najpierw delikatnie dotknęła jego powierzchni, przejechała po niej palcem, potem zatrzymała na chwilę, by poczuć jego chłód i dopiero wtedy zacisnęła mocno na nim swoją drobną pięść.


Nie wie, jak się dogadać z powietrzem? Bzdura! Przypomniała sobie te wszystkie chwile, kiedy tańczyła w girlandach opadających płatków wiśni targanych przez wiatr, kiedy pozwalała szarpać się za włosy nad brzegiem morza, kiedy walczyła z nim, żeby nie porwał jej parasola w rzęsistym deszczu. Przede wszystkim jednak mocno trzymała się wspomnień z treningów. Kiedy to szum powietrza wypełniał uszy świstem podczas piruetów, kiedy w newralgicznym momencie skoku zawisała ponad lodem, już nie pchana wyskokiem do góry, ale jeszcze nie ciągnięta grawitacją w dół.
Wzięła głęboki wdech, odchylając głowę do tyłu. Kamień wibrował delikatnie przyłożony obiema dłońmi na wysokości serca.


- Witaj Duchu Powietrza. - szepnęła do niego cicho. - Wysokie trawy/cieniste chmury/wolność. - On był jak wolność. Czuła, że mogłaby latać.

Wyprostowała się. W milczeniu wysłuchała propozycji Matki. Spojrzała na nią przeciągle.




- Co mam zrobić z kamieniem wg tej księgi panie Lipiński?
- powiedziała, czekając na polecenia tego, który jako jedyny widział na oczy wiedźmowe papiery. Pewnie by mu nie ufała, ale on też miał założyć za to głową. Tworzyło to optymalną sytuacje po brzegi wypełnioną zaufaniem.

- Może uda nam się nawet zatrzymać Słońce? - rzuciła już ciszej, wpatrując się w jaśniejący horyzont.



_________________________________
Haiku Rozwój i Świadomość
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 04-10-2009 o 18:57.
Latilen jest offline