Hej

Coś dziwnego stało się z moim kontem, nie mogę ani wpisać poprawnego hasła, ani odzyskać go na e-mailu... Nie wiem co się dzieje... Tak czy inaczej ja to TheGuy. Czytam po raz kolejny pierwszą część diuny i staram się ponownie wczuć w klimat. Postaram się wkrótce solidnie zabrać za opis nowego rodu... Tylko staram się aby nie był on zbyt podobny do tych najważniejszych w książce. Prawdopodobnie mój ród będzie w konflikcie z Cesarzem. Myślałem trochę o rodzie renegackim, który po pewnym czasie stara się o powrót do Landsraadu... ale jeszcze zastanawiam się w jaki sposób to zrealizować, aby było to ciekawe i realistyczne. Mój ród prawdopodobnie będzie w niepisanej koalicji z Bene Gesserit, a w opozycji do ixian (choć z mentatów i wykrywaczy trucizn będą korzystać).
Na razie przeczytałem (po raz drugi) prawie 200 stron Diuny aby sobie przypomnieć wszystkie "smaczki" tej książki. Jeśli ktoś liczy na pozycję w moim wysokim rodzie (lub jakąś pozycję w rodzie podległym) to proszę o cierpliwość, staram się jak mogę ale możliwe, że do niedzieli się nie wyrobię. Każdy wolny moment spędzam na rozmyślaniu o nowych postaciach i wątkach. Tak czy inaczej, będzie to ród niezbyt znany i niezbyt wpływowy, o umiarkowanych środkach, jednak od lat dobrze przygotowywany do zniszczenia rodziny cesarskiej. Rozważam też pomysł, że Thufir Hawat lub Gurney Halleck będzie szpiegiem mojego rodu u Atrydów. Wszak mimo swej opinii, Gurney jest tylko najemnikiem... A Thufir starzejącym się mentatem, którego w prawdzie nie da się przekupić lecz na pewno kilka sposobów na szantaż się znajdzie.
Swoją drogą - kiedy (przed, po czy w trakcie obejmowania Diuny przez Atrydów) będzie się rozgrywać akcja? Jak ważne jest dla Ciebie trzymanie się książki? Historia ma się rozwijać tak jak w książkach, a my mamy się dopasować, czy mogę pozwolić sobie na jej radykalną zmianę? Bo jeśli wplątam w całość nowy, ambitny ród to ciężko przewidzieć jak by się całość potoczy ^^ Możliwe, że Paul zginąłby gdzieś w trakcie zamieszek lub - gdyby wszystko dobrze się skończyło dla Atrydów - nie byłby zmuszony do wyruszenia na pustynię.