Shoji rozmyślał. "Dlaczego Toturi zaprosił mnie na uroczystość? Owszem jesteśmy przyjaciółmi, ale przecież nikt nie lubi skorpionów. A już na pewno nie zaprasza się ich na ślub własnej córki. Może kryje się za tym coś więcej? A może po prostu popadam w paranoję. No cóż, przynajmniej będzie okazja pogadać z starym przyjacielem. Przynajmniej wybór towarzyszy na uroczystość był co najmniej trafny. Akihito Bayushi - wysoki, chudy mężczyzna o nienagannym wychowaniu i posępnym usposobieniu. Hiromu Bayushi - jego praktyczne przeciwieństwo. Niski, zaokrąglony, o przyjaznym sposobie bycia, lubiany przez wszystkich. No i oczywiście Tsugumi Bayushi - uprzejmy, nie zdradzający emocji, świetny kucharz no i parzy świetną herbatę. Wszyscy to dobrzy i lojalni przyjaciele." Grupa zaczęła zbliżać się do posiadłości Doji Satsume. Już oddali było widać strażników. Gdy przejechali przez bramę pałacu podszedł do nich strażnik i spojrzał pytająco. Shoji odpowiedział na jego spojrzenie spokojnym głosem. - Shoji Bayushi z klanu Skorpiona wraz z towarzyszami przybywa na zaproszenie Akodo Toturi.
Strażnik skinął głową i powiedział - Proszę o zostawienie broni pod moją opieką. Polecenie Szmaragdowego Czempiona. - Oczywiście- Shoji ruchem głowy nakazał towarzyszom zdanie broni oraz sam to uczynił. - Ale pamiętaj że odpowiadasz za nią swoim życiem. Jeżeli dowiem się że cokolwiek z tego zginęło to marny twój los. Liczę że zaopiekujesz się odpowiednio naszą własnością.
Powiedział po czym podając pobliskiemu słudze lejce udał się w kierunku pałacu aby przywitać się z gospodarzem.
__________________ Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli |