Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2009, 16:33   #108
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Myśli. Jakie to uciążliwe.
Im więcej człowiek się nad czymś zastanawiał tym więcej znaków zapytania otrzymywał. Jakby nie można było wyłączyć pilotem umysłu na jakiś czas, aby móc odpocząć od tego natłoku pytań i niepewność, a potem zacząć od nowa wszystko analizować z „restartowanym” mózgiem.
Cały czas prześladowała go wizja tych „innych”, „ponad normę naturalnych”. Wszystko, co go spotyka składa się w całość. Jednak jest to najmniej składna i poukładana całość. Miał wrażenie, że znajduje się w jakiejś nowej odsłonie Big Brothera, w której uczestnicy nie mają pojęcia, że się nimi manipuluje jak chce. Tak naprawdę niewiele brakowało, aby to właśnie Eric stał się ty „innym"

- Oczywiście, to żaden problem- słowa kobiety wyrwały go z zamyślenia. Pomógł jej wysiąść razem z wózkiem i wrócił na swoje miejsce, ponownie zawieszając wzrok na śmigających przed oczyma widokach za oknem.

Wszystko z jednej strony wydawało się takie proste do wytłumaczenia. Można by powiedzieć, że to on sam kreuje tą całą sytuację. Na siłę szuka czegoś nienormalnego w rzeczach i sytuacjach, które dla wszystkich są na porządku dziennym.
Jednak z drugiej strony te wszystkie papiery wręcz przygotowane by je odnalazł w bibliotece. Kurt pojawiający się w klubie w opłakanym stanie, a chwilę później czujący się świetnie. Do tego dochodzi fakt, że tylko Gower to pamięta. Jakby wszyscy grali jakąś konkretną rolę w tym wszystkim. A może Kurt mówił prawdę, że to on zaingerował w ich umysły tak, aby tego nie pamiętali i jakimś dziwnym trafem nie udało mu się to z barmanem.

-„Jezu… Ze mną naprawdę jest coś nie tak.”- pomyślał- „Jeszcze trochę i wpadnę w jakąś manię prześladowczą, albo zwariuję”.

A może już zwariował?

Wydawało mu się, że jedyną osobą, która może wiedzieć więcej niż on, była ta dziewczyna, z którą kiedyś Kurt przyszedł do „IX”. Jednak nawiązywanie z nią jakiegokolwiek kontaktu było by objawem skrajnej desperacji i paranoi…
-„Lepiej nie”

W końcu wysiadł z autobusu, udając się dla wejścia służbowego na tyłach klubu. Idąc cały czas pogrążony w myślach wszedł instynktownie do szatni. W szczelinie szafki znalazł małą kopertę z logiem „IX”. Gdy ją otworzył i przeczytał musiał usiąść. Właśnie doszło mu kolejne pytanie do kolekcji.
Czy to był wystarczający dowód na to, że jest tym przewodnikiem, czy jak go tam Kurt nazwał? Teraz to naprawdę może czuć się „innym”. Siedział jeszcze parę minut, zastanawiając się ponownie nad tym wszystkim. W końcu wstał, przebrał się i ruszył do kierownika.

***

-Wejść!- rozległ się donośny głos, gdy Eric zapukał w drzwi szefa.
-Przepraszam, że przeszkadzam, jednak jest coś, o czym muszę z panem porozmawiać.
-Siadaj.
-Czy jest możliwość, żebym dostał jutro wolny wieczór?
-Wolny wieczór?- spojrzał na niego z wyrzutem- No kto jak kto, ale ty nie powinieneś narzekać na czas pracy.
-Nie narzekam.- odpowiedział spokojnie- Ale zostałem zaproszony przez Lukrecje von Rosenthall na wystawę i chyba niegrzeczne byłoby odmówić, zwłaszcza, że osobiście wysłała zaproszenie.
-Lukrecja? A skąd ty ją znasz?- zapytał zaciekawiony szef.
-Mamy wspólnego znajomego.- odpowiedział zdawkowo.
-No dobrze… Niech stracę.- powiedział po chwili milczenia- Pod dwoma warunkami.
-Jakimi?
-Po pierwsze: odrobisz te kilka godzin w przyszłym tygodniu. Po drugie: pozdrowisz ode mnie panią von Rosenthall.
-Oczywiście- powiedział zadowolony- Dziękuję bardzo.
-Nie ma sprawy. A teraz wracaj do pracy.- dodał szorstko- Zaraz zaczynasz zmianę.

Eric wyszedł szczęśliwy, że będzie miał kolejną okazję do dowiedzenia się czegoś więcej. Był praktycznie pewien, że na wystawie oprócz Kurta spotka parę osób, które widział na wycinkach gazet.
Stanął za barem odrzucając myśli i skupiając się na pracy. Nie chciał przecież, aby kierownik się rozmyślił.
 
Zak jest offline