Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2009, 00:22   #51
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Przeraźliwy gardłowy gulgot, wydobywający się ze zdeformowanych ust, wypełnionych szeregiem ostrych zębów, mieszał się z wykrzykiwanymi przez wojewodzica komendami. Jakby w odpowiedzi, gdzieś w oddali rozległ się donośny bojowy okrzyk i po chwili na rozpędzonym rumaku, wprost z zarośli, na polanę wypadł zacny młodzian w furgoczącej na wietrze pelerynie. Koszmarna kakofonia dźwięków, ostry zapach krwi i metaliczny szczęk wyciąganej z pochwy broni. Nad tym wszystkim królował ogłuszający huk wiatru, który przenikał wszystkich do szpiku kości, mroził serca, wdzierał się w najgłębsze zakamarki duszy by po chwili ulecieć niosąc ze sobą niecnie skradzioną odwagę. Na niewielkiej polanie, tuż przy prowadzącym do wioski trakcie toczyła się zajadła bitwa na śmierć i życie.




Tuż nad ziemią potężny stwór miotała się, młócąc szponiastymi dłońmi powietrze. W jego poszarzałym, stwardniałym ciele tkwiły, zatopione kły wielkiego basiora. Zwierze wisiało kilka stóp nad ziemią szarpiąc zawieszoną w powietrzu maszkarę. Wilk miotał się próbując wyrwać kawał mięsa z ciała swojemu wrogowi. Pazurzaste łapy zapamiętale starały się przebić grubą skórę stwora. Gargulec znalazł się w potrzasku. Uwięziony, ściągany coraz niżej podmuchami lodowatego wichru. Stepan zacisnął dłoń na swym buzdyganie, brani nie tylko skutecznej, ale mającej w sobie zapisaną całą, smutną historię wampirzego dziedzica.

- Na przód! Bić, psubraty! - ryknął tubalnym głosem wojewodzic, starając się przekrzyczeć wszechobecny zgiełk i harmider.

Jakież było jego zdziwienie gdy nie spotkawszy się z żadnym odzewem, odwrócił się by spojrzeć na swe sługi. Postawny Przemko stał jak skamieniały, a wzdłuż jednej z jego nogawic płynął niewielki, wartki strumień moczu znacząc materiał ciemną, mokrą plamą. Drugi z wojów, którego imienia Diabeł nie pamiętał, leżał zemdlony na trawie. Trzeciego nie było w zasięgu wzroku. Za to wyprostowany, z obnażonym ostrzem w krzepkiej prawicy, zasłaniając własną piersią otępiałą Janę stał dzielnie książę Zaborsky.

- Galant w każdym calu, jak zwykle gotów bronić białogłowy. - sam do siebie, złośliwie skonstatował Stepan.

Nagle z granatowego, rozświetlonego srebrzystą tarczą miesiąca nieba runęła kolejna maszkara, wprost na trzymającą się na uboczu parę Rzemieślników. Wtedy dopiero do pochłoniętych walką na polanie dotarło, że nie są sami. Śmigający niczym niesiony przez stado demonów młodzian odbił się od porośniętego trawą podłoża i poszybował wprost na spotkanie potwora. Miecz w jego dłoni błysnął zimnym, odbitym światłem księżyca, by po chwili zatopić się w przedramieniu Gargulca. Ponad panujący na polu tej krwawej potyczki zgiełk, wzbił się przeraźliwy krzyk bólu i wściekłości. Stwór zamachnęł się zbrojnym w kolce ogonem, skutecznie dorzucając na kilka stóp napastnika, który dopiero co wylądował na ziemi. Kilka metrów dalej Assamitka tańczyła ze śmiercią. Jej ciało prężyło się i falowało, płowe włosy otoczyły jej dobą twarz niczym aureola, a wykuta w odległym kraju, przez płatnerskiego mistrza klinga z wizgiem przecinała powietrze.




O
słabiona poniesionymi ranami bestia runęła na ziemię. Po lesie poniósł się gromki okrzyk zwycięstwa, kiedy złaknieni krwi Kainici rzucili się by dobić napastnika. W ferworze walki wszyscy zdali się zapomnieć o nieszczęsnym Nosferatu, który mimo zgruchotanych upadkiem kości próbował odczołgać się w bezpieczne miejsce. Pozostająca przy życiu maszkara, zamiast rzucić się na ratunek swej konającej towarzyszce zwietrzyła łatwy łup. Niczym orzeł, zanurkował w dół i pochwyciła w szponiaste kończyny, bezbronnego Stoigniewa, dla biedaka nie było ratunku. Po chwili był już tylko niewielką plamką która, zniknęła w oddali na nocnym niebie.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywajÄ…ca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 14-10-2009 o 00:43.
MigdaelETher jest offline