William Moorhous
„- Jednakże skąd my mamy mieć pewność, że mówi pan prawdę?”
„Kto może mieć pewność w dzisiejszych czasach.” - przeszło przez myśl Williamowi. Wątpliwości pana Castelano zapewne wpłynęły na serię podejrzliwych pytań i insynuacji. William nie poczuł się urażony wyłapując uśmiech Nico i nieco ironiczny kontekst jego wypowiedzi, kiedy sugerował, że Moorhous może należeć do spisku stojącego za chorobą Edwarda Calla. - Sam jestem zaskoczony faktem, że nie mogliśmy spotkać się z Edwardem. Jeśli oczekują państwo, że w kilku słowach rozwieje wszystkie wątpliwości to myślę, że zawiodą się państwo. Mimo trochę dłuższego stażu o wielu rzeczach nie mam pojęcia. Bractwo jak każda sekretna organizacja ma swoje tajemnice.
Ostatnie pytania Nico były dosyć naiwne. Nawet gdyby miał jakieś zamiary wobec nich to i tak pewnie nie ujawniłby tego. Jednak nim zdążył odpowiedzieć do laboratorium weszła kobieta. William był bardzo zaskoczony. Poczuł się jak dziecko przyłapane przez przyjaciela na tym, że bawi się z innym kolegami. Marla Widmore wyglądała pięknie jak zwykle. Kiedy tylko zwróciła się do niego przeprosił na chwilkę Nico i Jennifer. Podszedł do niej i złożył kilkusekundowy pocałunek na jej dłoni. - O naszych sprawach porozmawiamy na osobności – powiedział do panny Widmore.
„- Nie przedstawisz mnie swoim przyjaciołom?” - Wybacz – podał jej ramię i podprowadził ją do nowicjuszy – Moi nowi znajomi to pani Jennifer Brown, a jej towarzysz pan Nico Castelano.
- Marla Widmore – rzekł wskazując na Marlę.
Wejście kobiety sprawiło, że William nie mógł kontynuować wątku dotyczącego Edwarda Calla.
. |