Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2006, 23:15   #6
SHAQER
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Bergath, Krasnolud Władca Zwierząt

Krasnolud co było zupełnie nie po krasnoludzkiemu, gdy zobaczył małą wietrzniaczkę bez ducha zakwilił cichutko. To nie było sprawiedliwe. Ona im nic nie zrobiła a poza tym była taka niewinna. Ognie w oczach krasnoluda zapaliły się niebezpiecznie. Zło i niegodziwość. Znowu to samo. Nieważne czy pod ziemią czy na powierzchni wszędzie było to samo. Mocniej ścisnął swój kostur. Podszedł do wozu by przyjrzeć się nieruchomemu ciałku. Leżała tak spokojnie i wyglądała tak niewinnie. Co prawda to tylko złudzenie gdyż chyba każdy pamiętał jak niejednokrotnie klął na nią gdy ta wykręciła mu wredny numer. A teraz leżała nieruchomo. Gdy Keerim krzyknął na niego i Svena Bergath szybko sięgnął za pazuchę i wyciągnął szczęściarza. Sekundkę się z nim naradzał poczym zostawił go na wozie samemu biegnąc na wspomnianą wcześniej szpicę. Sven jak zwykle niemal od razu rozpłynął się w powietrzu. Bergath był tam nie ze względu na swoje umiejętności tropiciela, lecz dlatego iż jego nochal potrafił bez pudła zidentyfikować wiele zapachów i uchwycić te które inni pomijają. Z daleka wyczuł te ogry, lecz nie wiedział, że tak straszny i niemal namacalny odór może pochodzić od istot żywych. Teraz już wie i wie, czego musi się wystrzegać. Biegł a trawa wysoka w tym miejscu łaskotała go po kolanach. Musiał być czujny gdyż inni na nim polegali. Byli teraz stadem.
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline