Chciałam się grzecznie przywitać. I podziękować za to przemiłe przyjęcie mojej postaci. Sam początek i już adorator. Żeby to w życiu tak prosto było.
Mam nadzieję, że biednej Ann uda się jakoś z tego wykaraskać i nie wpaść od razu w łapy innego.
Bycie rodzynką w takich przypadkach nie jest najfajniejsze.