| A co powiecie o czymś takim: nasz świat. Polska. Któregoś dnia, podczas wielkiego, szeroko transmitowanego meczu piłkarskiego... coś się dzieje. Nie, nie na boisku... piłkarze grają jak wołowe... Na trybunach. Zaczyna się zadyma. Lecą obelgi, potem lecą butelki. A potem... leci fireball.
Tak się to zaczyna. Dalej:
1) Średnio 0,5% ludzkości odkrywa w sobie zdolności magiczne. Jednak zdecydowana większość dorosłych, wychowana w wierze, iż magii nie ma, ma je zablokowane lub mocno przytłumione. Rozwydrzone nastolatki rządzą.
2) Kolejna schizma w Kościele. Spora część sądzi, że to podstępny dar demonów, każdy magiczny jest de facto opętany. Co bardziej ortodoksyjne środowiska urządzają nagonki na magów i przymusowe egzorcyzmy. Na ogół nie dają one żadnych efektów, czasami robią z delikwenta warzywko.
3) Korzystanie z daru jest zależne od tego, jak dana osoba postrzega świat. Jeśli to dzieciak ubóstwiający FF - pewnie zacznie skakać po ścianach i sufitach, zostawiając za sobą świetliste ślady. Po prostu wzorce wykorzystania magii są brane z głowy delikwenta.
4) Rzeczywistość stawia opór. Im mniej to, co mag chce zrobić z rzeczywistością, ma wspólnego z prawami fizyki i logiki, tym większe szanse, że mag poniesie fizyczne obrażenia. Możliwe efekty: krwotok z nosa, ból głowy, wymioty... Pierwsze pada to, co w organizmie najsłabsze. W skrajnych wypadkach (próba przesunięcia góry) efektem może być np. zawał.
5) W niektórych miejscach opór rzeczywistości jest słabszy. Pokrywa się to mniej więcej z tzw. czakramami Ziemi. Są to m.in. Kraków, Stonehenge, Ayers Rock, Praga.
Tyle. Dograć to wszystko razem i może wyjść coś fajnego...
__________________
jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama. |