Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2009, 18:17   #255
Gantolandon
 
Reputacja: 1 Gantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodze
Klauge patrzył w portale, niepewny tego, co zrobić.

Niewiele obchodziła go pozostała trójka. Hahn, Neumann i Heintz przyszli z rzeczywistości, którą właśnie pozostawił za sobą. Zwracał na nich uwagę, póki musiał. Teraz najważniejszy dla niego był wybór. Rzeczywistość A, czy rzeczywistość B? Utrata wiedzy, czyli wszystkiego, co zdobywał z takim trudem? A może powrót raz jeszcze do tego samego syfu, który jakimś cudem zdołał się zmienić w coś jeszcze gorszego?

To również musiała być próba. Jeden z wyborów jest tym prawidłowym. Drugi jest pułapką.

Rzeczywistość, w której przebywał dotychczas była iluzją i co do tego nie miał już najmniejszych wątpliwości. Czym jest jednak rzeczywistość A? Czy jest prawdziwym światem? Czy kolejnym więzieniem pełnym fałszywych bytów, czy innego rodzaju? Ze słów kobiety wynikało, że mieszkańcy tego świata nie zdają sobie sprawy nawet z istnienia promieniowania Thamma, czy też Externusa. Co więc, do kurwy nędzy, tak naprawdę mogą wiedzieć?

Przechodząc do rzeczywistości B, wróci do swojego starego więzienia. Z powrotem w brud, smród i ubóstwo Neoberlina, wzbogacone jeszcze nuklearną zimą i faktem, że większość potencjalnych sprzymierzeńców zmieni się w zwierzęta. Z drugiej strony, będzie pamiętał wszystko to, co do tej pory. Skoro udało mu się wydostać po raz pierwszy, to być może zrobi to znowu? Ostatecznie niemożliwe, żeby cała wiedza naukowców z Neoberlina przepadła od razu.

Ale jeśli jednak faktycznie wszystko przepadło, to pakuje się we wszystko to, czego chciał uniknąć. Co wybrać?

I wtedy coś wyrwało go z zamyślenia.

- Wybierzcie... inną drogę. Nie ma tam dla was miejsca, będzie zaś kula w łeb, bo ja zaczekam.

Klauge podniósł wzrok i spojrzał zdziwionym wzrokiem na Heintza, jakby pierwszy raz go zauważył. Ten człowiek z jakiegoś powodu uczynił sobie z niego osobistego wroga i przy każdym spotkaniu zapewniał go, jak bardzo go nienawidzi. Jak do tej pory, Lauch wykazywał się idealnym opanowaniem, wspomaganym przez odpowiednie lekarstwa i indoktrynację Bractwa.

Odruchowo sięgnął po słoik z tabletkami i stwierdził, że nie ma go przy sobie. Zniknął razem z bronią.

Lauch uniósł brew. Dobra, jebać to. Odkrył teraz, że Heintz go wkurwia. Kolejna z drobnych upierdliwości, z jaką będzie musiał się borykać po powrocie do rzeczywistości B. Kolejny człowiek, którego będzie musiał zamordować w drodze do celu. Takiego, kurwa, wała. Nie wiedział, kim będzie w drugim, lepszym świecie, jednego jednak był pewien: życie cyngla dobiegło końca.

Bez dalszego wahania wkroczył w portal do rzeczywistości A.
 
Gantolandon jest offline