Ogromny, stary dom, który kiedyś był używany jako szpital psychiatryczny, na zupełnym pustkowiu, bez prądu, podczas straszliwej, szalejącej burzy. Najlepiej jeszcze, kiedy jest się tam samemu, lub z podejrzanymi ludźmi, którzy nie wyglądają na normalnych, a gdzieś tam, w czeluściach domiszcza grasują nadnaturalne stwory zaklęte w ścianach i podłogach... Tak mniej więcej przedstawia się zarys najstraszniejszej przygody, w jaką grałam... Do tej pory mam ciarki jak myślę o tym domu, brr... |