Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2009, 23:50   #8
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Lena i Rufin

Bramy starych krakowskich kamienic nie jedno widziały, wiele pamiętały. Większość jednak zdarzeń nie uznawały za warte odnotowania i wspominania. Przygodny seks dwojga młodych ludzi nie byłby dla nich niczym szczególnym. Ani ta para pierwsza, ani ostatnia, co najwyżej nieco wyjątkowa, biorąc pod uwagę duchową energię w nich wrzącą. To właśnie ona zwróciła uwagę Białego Frontona, przebudzonej świadomości budynku w którym dwójka wilkołaków właśnie szukała zaspokojenia zwierzęcych instynktów w swoich objęciach.






-To niegodziwe…- zagrzmiał odgłosem dziesiątek zatrzaskujących się naraz drzwi i okien.

-Co takiego znowu, stary pierdzielu? –odpowiedział jego młodszy kolega, Okratowana Brama. Co prawda dobrze wiedział o co chodzi jego starszemu o ponad wiek sąsiadowi, jednak uwielbiał się z nim droczyć. Pyzatym był w imprezowym nastroju odkąd otwarto w jego suterenie pub studencki…




-Ta dzisiejsza młodzież! Znowu, znowu to robią we mnie! – grzmiał dalej Biały Fronton.-Jeszcze trochę i zmienię się w ducha jakiegoś lupanaru!

-Daj spokój. Co ja mam powiedzieć? Spójrz w moją bramę i powiedz że wolisz takich gości?

Biały Fronton wysilił swoje zmysły. Ciężko tutaj mówić o wzroku czy też słuchu, gdyż jeszcze ciężej doszukać by się było u niego oczu czy też innych tego typu organów. Okratowana Brama to co innego, mógł patrzeć oczyma kilkunastu kamer zamontowanych przez swoich nowych właścicieli. Otwarty w jego wnętrzu „gabinet masażu” mu nie przeszkadzał w żadnej mierze, choć ludzie którzy właśnie z niego wyszli, już mniej mu odpowiadali. Zwłaszcza dwie towarzyszące im Zmory…

-Czy ja dobrze czuję? Oni chcą przeszkodzić tej parze? – zainteresował się Fronton.

-Nie w smak ci to? Zaraz ich przegonią hehe…- Okratowana był wyraźnie zaciekawiony, oczekując nowej rozrywki. Egzystencja na wpół uśpionego ducha mało monumentalnego budynku z XIX wieku nie obfitowała w atrakcje.

-Nie, gdyż niepokoją mnie trzymane przez nich przedmioty. Te cienie snujące się za nimi nie wróżą nic dobrego, przyjacielu. Jeszcze się we mnie zalęgnie jakaś Zmora, jak w Mrocznej Tancbudzie za rogiem, dawno, dawno, dawno, dawno temu? –duchy miały bardzo specyficzne podejście do kwestii upływu czasu. – Zabili tam kogoś i zgwałcili. W tej kolejności! Przez to się potem przez długo-długo jakaś paskuda tam zalęgła niczym owsiki w… w...

-Nie kończ. Za dużo czasu poświęcasz opiece nad dzieckiem tej samotnej kobiety co mieszka u ciebie w tej klitce na poddaszu, za dużo…-westchnął Okratowana Brama.

-Och tam od razu... ja tylko trzymam im ciepło żeby nie płacili tyle za prąd...

Który i tak przepiąłeś na szkołę językową z parteru... dobrze, nieważne, co zamierzasz?


***

-Kurwa jego w dupę jebana mać! – subtelna, stonowana uwaga na temat sytuacji w którą dosłownie wdepnął ktoś zaledwie kilka metrów od bramy, gdzie nasi bohaterowie używali sobie w najlepsze, wyrwała się starającemu być bardzo cicho mężczyźnie. Momentalnie uciszył go inny głos.

Splecione w miłosnym uścisku „gołąbki” miały już jednak zepsutą atmosferę. Ich zmysły, przytłumione natłokiem feromonów, zmieszanego zapachem mieszanki ich potu, dopiero teraz wyczuły unoszącą się w powietrzu aurę Żmija…

-Kurwa, skąd to się tu wzięło?! Tego śmiecia tu nie było wcze...
 

Ostatnio edytowane przez Ratkin : 29-10-2009 o 00:15.
Ratkin jest offline