Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2009, 12:05   #8
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Zatem ruszyli drogą za młodym muszkieterem co to go De Villau wysłał. Ratowanie panny. Tess skrzywiła się nieznacznie gdyż w jej wolnym dotąd od tegoż uczucia sercu, zazdrość się zrodziła. Byłaby może się i nie zrodziła jednak zdążyła ona poznać już wiele historii suto kawalerami na takowe panny łasymi, a że Pierra pewna wciąż nie była... Toż i nie jej wina przecie, ze sprawa owej Anny Luizy Coś Tam wcale, a wcale się jej nie uśmiechała. Co bowiem pocznie ona gdy się okaże nagle ze jej Pierr widząc dobrze ułożoną pannę z dobrego zapewne domu ujrzy i z nią porówna? Co jeżeli tamta wdzięczna za ratunek łaskami go obdarzy? Co w końcu jak jej opiekun w nagrodę odda jej rękę temu, kto biedaczkę uratuje? Toż przecież Tess nikim przy kimś takim będzie. Gdzie jej tam do tych bogactw. Gdzie do wychowania. Gdzie do urody, bo panna pewnie urodziwa jest skoro ją porwano.

Wychowana na pieśniach miłosnych o młodych i dzielnych rycerzach, zlękła się dziewczyna o przyszłość swoją, która do tej pory przy boku tego gwardzisty widziała. Zlękła się również o te przygody, które na nią przy nim czekały. Na koniec zaś zlękła się i o niego co by w jakąś kabałę się nie wpakował i pod pantofelek nie poszedł. Co prawda nie wyglądał na takiego co to pod pantofel łatwo da się wpakować jednak znała już ona sposoby różne, które i najbardziej wytrwałych pod podeszwę zsyłają.

Spojrzała gniewnie na muszkietera. Mógł sobie innych podróżnych wybrać. Ba! Sam mógł dziewczyny iść szukać. Czegóż się uczepił akurat ich dwojga? Może by go tak czymś przekupić? Tylko czym jak w mieszku ledwie grosze jakoweś zostały. Z drugiej strony... To łoże tak słodkie czary w jej myślach rozsiewa. Wizje rozkoszne. Ciepło, wygodę. Kąpiel, a może i posiłek lepszy niż to co w przydrożnych karczmach podają, a co nieraz i dla świni na jadło się nadać nie może. Pieczeń, ser biały, chleb świeży i grubo masłem posmarowany. Wino jakoweś, a nie te szczyny co to do tej pory pili. Tak, to by się jej nawet spodobać mogło mimo, iż przez chwilę tylko. Wszak by na te rarytasy zasłużyć należy pannę odnaleźć i pewnie całą i zdrową do domu dostarczyć. Nie mogła powiedzieć. Przygoda takowa również jako to łoże się jej spodobała. Czy to nie o tym tak często śpiewała? Czy nie marzyła o tym by w takiej wyprawie uczestniczyć? By zobaczyć na własne oczy tych rycerzy dzielnych na ich białych rumakach co to smoki jednym pchnięciem lancy zabijają i rękę księżniczki oraz pół królestwa zgarniają. No tak.. Ta ręka trochę nie w smak była, ale jakby królewnę innemu odstąpić, a samemu tylko tą połowę królestwa... Była to myśl, która nieco złagodziła zazdrość serce jej trującą.

W miedzy czasie dotarli byli do domu prefekta. Okazała ta budowla wielkie na Tess wrażenie zrobiła tak, ze dopiero po chwili dotarło do niej iż zejść z konia by pasowało. Wszak wjazd na wierzchowcu w progi tegoż domu niekoniecznie mógłby się gospodarzowi spodobać, a wtedy... Żegnaj łóżeczko, żegnaj kąpieli, żegnaj wreszcie uczto suta. Obejść się smakiem przyjdzie, a nie taki wszak był jej plan odnośnie tego wieczoru co to go pospiesznie w swej główce uknuła. Zsiadła wiec mniej więcej zgrabnie z Papilliona, przy czym tego mniej znacznie więcej było niżby dziewczyna sobie życzyła. Pogładziła w swoim zwyczaju bok dzielnego wierzchowca i kilka mu słów pieszczotliwych rzekła do ucha. Następnie zaś chwyciła w dłoń lutnie bowiem bez swego instrumentu ani na krok ruszyć się nie zamierzała. Poprawiając suknie i sprawdzając czy aby piersi zanadto z gorsetu jej się nie wychylają, stanęła obok Pierra i niecierpliwie spoglądać poczęła na młodziana co to w drzwi solidne głośno zapukał by ich przybycie oznajmić.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline