Hmm... no tak, to teraz pora na mnie...
Była to moja pierwsza sesja pbf, jaką udało się ukończyć. Niestety wiele obiecujących projektów gdzieś po drodze się gubi (z winy graczy oraz równie często MG), a tutaj mamy finał. Już za to Irrlichtowi należą się owacje.
Kolejną sprawą jest sam MG. Chyba nie odkryję Ameryki, jeśli zauważę, że to najbardziej pokręcony, pokiełbasiony, sadystyczny i szalony MG, z jakim zdarzyło mi się grać (mam na myśli podejście do kreowanego przez siebie świata, nie do BG). Wiele razy zastanawiałem się, na ile trzeba być wariatem, żeby pisać jak wariat i o wariatach
. "Wariat" to oczywiście eufemizm
.
Jednak Triarii tworzy całość (choć możliwą do ogarnięcia wyłącznie dla psychopaty...
), dlatego myślę, że w tym szaleństwie tkwi metoda.
Dlatego też, nawet jeśli Irrlichtowi powinno się wydać sądowy zakaz zbliżania do dzieci, nastolatków i emerytów (że nie wspomnę o rencistach...
) oraz wszelkich małych zwierząt, wszystkimi czterema zielonymi odnóżami podpiszę się pod listem polecającym tego osobnika jako MG. Za jego wytrwałość, ogrom pracy i wizję.
Oczywiście zaraz potem sam zawiadomię CBA/ABW/CBŚ i GROM o miejscu przebywania tegoż
.
Dziękuję również współgrającym, choć klimat Triarii (również przez podpuszczanie MG...) nie sprzyjał nawiązywaniu przyjaźni i zaufania między BG.
Pozdrawiam!
PS: Neumann nie zamierzał zabijać Tanji, tylko jej brata (oczywiście przez knowania MG, heh), a później również Giegera. A temu Tanja pewnie bezczynnie by się nie przyglądała, jak sądzę. Z grubsza tyle