Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2009, 13:31   #652
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Rozmowa w małej, prostej chacie Ellendila trwała długo. Bardzo długo, gdyż większość czasu pochłonęła opowieść, którą Silia opowiadała. Ich opowieść, a przynajmniej w pełni opowieść półelfki i Lilli. Dźwięczny głos rozpraszał ciszę, aż sowy zahukały na drzewach nieopodal. Zrobiło się ciemno i elf zapalił kopcące się świece. Czarodziejka wyczarowała kulę światła, rozpraszając mrok do końca. Cienie umknęły i nie pozostało nic groźnego i nic złego w tych chwilach i w tym miejscu. Długie poszukiwania dobiegły tu końca, ale to nie był przecież koniec tej opowieści. Bo nie był, prawda?

Silia pod koniec zwróciła się do swoich towarzyszy, z lękiem, ale i pasją wypisaną w pięknych oczach.
-Chciałabym tu zostać. A potem ruszyć z ojcem, pieszo. Bo... nie chcę znów się oddalać, nie tak od razu, nie po tych kilku chwilach. Odeślę was do miasta, dobrze? Wiem, że to bardzo samolubne!
Zrobiło się jej może trochę głupio, może trochę wstyd, ale popatrzyła na Ellendila i odzyskała rezon.
-Po prostu muszę. Nikogo nie zatrzymam, jeśli zechce podążyć swoją drogą. I nie musicie podążać za świeczkami! Ja... ja do was dołączę. Jak tylko spotkamy Kallora, on zawsze wie, gdzie jesteśmy. Obiecuję.
Niespodziewanie poderwała się z miejsca i wyściskała wszystkich, a łzy znowu zalśniły w kącikach oczu.
-I przekażcie Jensowi i Bethy... przekażcie, że kocham ich oboje i chciałabym, by poczekali. Proszę.
Spuściła głowę, słowa były wypowiedziane.

Potem znaleźli się znów w ciemnym, mrocznym Tsurlagol, w małym mieszkanku, którego nieprzyjemny zapach jeszcze się utrzymywał.

Jens wracał tam z poczuciem nowej misji, tej na którą sam przystał. Czy wiedział kim byli? Był pewien, że w końcu się dowie, a i na jego piersi kiedyś pojawi się znak harfy. A on sam zaśpiewa pieśń zwycięstwa. Silii nie było, gdy pojawiła się reszta. Ale przekazali mu jej słowa.

Elizabetha kuła swoją glewię, w pocie czoła, krwi i zmęczeniu. Krasnoludzka odporność i ułamek khazadzkiej siły wystarczały, by mogła to robić prawie bez przerwy. Wiedziała, że się jej uda. Jej wiedza rosła, a praktyka czyniła cuda. Stworzy sama coś, czego może jeszcze nikt z jej rasy nigdy nie stworzył?

Tu kończy się ta opowieść. Czy będzie następna? Czy podejmą tę próbę, czy uwierzą, że to co robią, jest ważne? Oby, bowiem świat niedługo miał okryć się mrokiem, a każde zwycięstwo było niezwykle istotne.

Dziękuję wszystkim za grę w tej sesji. Proszę nic już nie pisać w tym wątku i zapraszam do komentarzy.

Moderatorów proszę o pozostawienie tu sesji jeszcze przez ok. 2 tygodnie.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 08-11-2009 o 13:42.
Sekal jest offline