Wątek: Vampire
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2006, 12:59   #11
Nassair
 
Nassair's Avatar
 
Reputacja: 1 Nassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwu
Witam. No to kolej na mnie.


Zacznę może od końca, czyli od fragmentów w których spotykają się dwa wampiry.
Ta część podoba mi się chyba najbardziej, może poza zakończeniem. Młody wampir powinien już się nie obudzić, a opowiadanie być o tym starszym . Samo spotkanie obu wampirów było przeprowadzone dobrze. Młodszy z nich ma dopiero 17 lat, toż to jeszcze dziecko. Siedemnastoletni człowiek ma jeszcze nie do końca ukształtowaną psychikę, tak jest i już. A przemiana w wampira i porzucenie takiego dziecka nie sprawia że nagle on dorośleje, ja bym to raczej przyrównał do tragicznej straty rodziców (oczywiście wszystko hipotetycznie, nie jestem wampirem i nie straciłem rodziców). A spróbujcie sobie wyobrazić że nagle normalny siedemnastolatek musi żyć w samotności, nie wie co się dzieje, ma zaniki pamięci, ect. Zauważmy też że Venguard, wcale może nie być taki miły jak się wydaje.

Cytat:
Napisał Redone
Chłopak ostrożnie podszedł do Vanguarda i odsłonił szyję. Ufał mu. Od tak dawna nie miał nikogo, komu mógłby ufać. A ten pewny siebie osobnik wydawał mu się teraz najlepszym przyjacielem.
Ten króciutki fragmencik może mieć wiele znaczeń. Biorąc pod uwagę stan chłopca, wystarczył by osobnik o silnym charakterze by go przekonać, ale może Venguard nie był do końca uczciwy. Opowiadanie jest pokazane oczami chłopaka, a ten o mocach wampirzych nie wie zbyt wiele. Razem z fragmentem w którym zapoznajemy się bliżej z osobą Kerstal'a, wszystko można sobie wydedukować.
I tu jest właśnie największy problem, ja chce budować opowiadanie w wyobraźni, a nie kombinować jakie są przyczyny i skutki. Niedopowiedzenia są fajne, zmuszają do myślenia, wprowadzają odrobinę niepewności. Jednak żeby stworzyć niedopowiedzenie, trzeba najpierw uchylić rąbka tajemnicy, podać kilka szczegółów. Tu owszem, mogły zajść takie powiązania jakie napisałem, ale wcale nie musiały, tak naprawdę to nic pewnego nie wiem. Mimo wszystko jest to fragment bardzo klimatyczny, jeśli opiera się na takich założeniach, jakie wnioski wyciągnąłem.

Fragment, w którym poznajemy bliżej osobę Kerstal'a. Cóż wszystko poprawnie, młody chłopak, jego wewnętrzna tragedia, samotność, ect. Zamówiłem obiad, dostałem kotleta, ziemniaki, ale koperku to już tam nie było, nie mówiąc o surówce, czy sosie. Brakuje tu tej magii, można był tu zbudować wspaniały klimat postać, coś co w takim świecie liczy się najbardziej. Za pomocą jednego, dwóch niedopowiedzeń, "zawieszeniu w przestrzeni" i kilku metafor, można było spróbować osiągnąć coś więcej. A tak, fragment dokładny, dobrze opisany, taki "byłem, jestem, będę" i to w zasadzie wszystko. Ni mniej bardzo dobrze komponujący się z późniejszą częścią opowiadania i wiele wyjaśniający.

Na końcu nadszedł czas na sam początek. Początek jest dobry, wstęp do opisu tragedii młodej istoty, chłopaka (dziecka) mroku. Bardzo mnie cieszy, że walka nie została rozłożona na czynniki pierwsze i opisana w ten sposób. To nie jest opowiadanie z Segal'em w roli głównej, pierwsza część opowiadania przedstawia nam co innego. Mimo to ten fragment:

Cytat:
Napisał Redone
Wtedy wszystko potoczyło się już szybko. Żaden z obleśnej bandy nie dał rady nawet go zranić. Za to ciemne typki mocno oberwały. Czwórka zdołała uciec, ostatkiem sił. Ale ten jeden, chyba najmłodszy, już nie przeżyje. Wskazywałaby na to duża rana głowy. A on tak długo już nie jadł. Po takiej walce opuściły go resztki sił, musiał się posilić.
Jest chyba najsłabszy z całego opowiadania. Ile lepszy efekt dało by pominięcie tego fragmentu. Zaczyna się walki, wyprowadzony zostaje pierwszy cios, powstrzymany przez "kruchego" chłopca i ekran telewizora robi się ciemny. Następne ujęcie: słyszymy jedynie odgłosy uciekających w oddali napastników i widzimy dzieciaka klękającego przy najmłodszym napastniku, swoim rówieśniku (ale tylko pozornie).
Cały fragment dobrze wprowadza w resztę opowiadanie, ładnie komponuje się z następną jego częścią.

Całości mi się podobała, dał bym 7/10 punktów i czekam na rozwój wydarzeń.

Pozdrawiam.

8)
 
__________________
And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom.
Nassair jest offline