Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2009, 03:08   #1
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
[Warhammer] Exodus

Exodus


Akt Pierwszy


I nadszedł dzień, w którym ugasły światła Imperium i zawiodły zastępy świętych wojowników! Dzień, w którym Ogień Północy przelał się na cesarskie ziemie, wypalając wszelkie życie i tworząc nowe z popiołu! Oto nadszedł Pan Końca Czasu! Ten, który kroczy piątą ścieżką!
Gdzież teraz, w obliczu Jego, w godzinie waszej zagłady jest obiecywana kometa?! Gdzież gwiazda o dwóch ogonach!? Zaprawdę powiadam wam! Bujdy to i mydlenie oczu! Widziałem jego potęgę! Patrzyłem w oczy otchłani, którą wiódł za sobą! Wyrzeknijcie się fałszywej nadziei, albowiem nadchodzi Śmierć! Nadchodzi Koniec i Początek!, Zagłada i Ratunek! Kroczcie u Jego boku, bądź gińcie i umierajcie po tysiąckroć!

Wychudzony starzec, zmęczony swoją przemową, padł ciężko na deski izby. Jego suche, rozorane usta nadal poruszały się w niemym szepcie. Głowa zaś obracała się bezwolnie, niczym w transie, ukazując poznaczone śladami paznokci, puste oczodoły. Nagłe ruchy, spowodowane transem, uwolniły z jego szat mały, podrdzewiały symbol młota, zwisający mu teraz bezwładnie z chudej szyi.

Powietrze w chacie przesycone było ciężkim, kleistym zapachem ludzkiego strachu. Większość uchodźców, pokryta futrami i szmatami, stłoczyła się jak najdalej od starca, starając się utrzymać resztki ulotnego ciepła.

Poza piątką mężczyzn, którzy przybyli do fortu niedawno, jeszcze tego samego dnia, zebrała się tam też spora grupa miejscowego chłopstwa. Była wśród nich rzężąca niemiłosiernie starucha z iście imponujących rozmiarów jęczmieniem na powiece, młody chłop o rudych włosach, z olśniewająco białymi zębami i związanym nieumiejętnie opatrunkiem na kikucie ręki, dwie drobne, popielatowłose dziewczynki w poplamionych krwią, błękitnych sukienkach, umorsane tak niesamowicie, że tylko z trudem dało się odkryć, iż są bliźniaczkami. Była tam również urodziwa, choć już trochę przekwitła niewiasta, o imponującym biuście i miłym, ciepłym uśmiechu, który od paru godzin utkwiony był stygnącej twarzy bardzo starego, brodatego mężczyzny.

****

Chata w forcie Roezfels była jednym z dwóch prostych, drewnianych budynków, znajdujących się w obrębie drewnianej palisady. Poza chatami, do fortu należała też dwupiętrowa, kamienna wieża strażnicza i mała komórka ze sprzętem gospodarczym. Z pierwotnej obsady fortu przeżyli jedynie dwaj żołnierze, obecnie, od parunastu godzin nie wystawiający nosa z zamkniętej strażnicy.

Pogoda na zewnątrz nie zmieniła się od samego ranka, kiedy to niespodziewanie zszedł z gór srogi, mroźny wiatr. Ulrykańskie podmuchy bezustannie uderzały w zbudowany na łagodnym wzniesieniu fort, świszcząc szalenie w drewnianych szczelinach palisady.

Bezlitosny wiatr i związany z nim mróz były jednak jedynymi przejawami trzymającej się jeszcze zimy. Na niższych, okalających góry terenach, resztki śniegu ustępowały już od paru dni budzącej się nieśmiało naturze.

Gdyby nie złowrogi, czarny front chmur, rozciągający się daleko na północy, i przeżycia ostatnich dni, można by uznać, iż uchodźcy znaleźli się w iście urokliwym miejscu. Wysokie położenie zabudowań pozwalało na obserwację malowniczych, pokrytych śniegiem grani Gór Środkowych, zaś po drugiej stronie, na północnym zachodzie, rozciągały się nieskończone połacie pradawnego Lasu Cieni. Najbardziej dziewiczej i tajemniczej z imperialnych puszcz.

Bladożółty owal słońca kończył właśnie swój bieg na niebie, skrywając się za konturami pobliskich szczytów. Dzień pomału chylił się ku końcowi. Jedynie bogowie wiedzieli ile z nich pozostało jeszcze ludzkiemu Imperium...

 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 15-11-2009 o 03:29.
Tadeus jest offline