Przemoknięty i zmarznięty Erwin nie to chciał usłyszeć.
Liczył na jakieś szybkie wykaraskanie się z całej tej awantury, a jedyne co zaproponował mu "rudobrody", to wybór między dużą głupotą a wielkim szaleństwem. Golnął sobie "rozweselacza". Mocny trunek szybko rozgrzewał ciało i pobudzał umysł do działania.
Szybko przeanalizował słowa Gustawa. Po chwili zastanowienia, pochylając się nad swoimi rozmówcami, ściszonym głosem rzekł - Jeżeli mam wybierać między oczekiwaniem tutaj na pewną śmierć, a szaleńczą wyprawą przez Las Cieni, powiem że lepiej żyć nawet najmniejszą nadzieją na uratowanie, niż czekać aż te syny kurwy przyjdą tutaj i nas wszystkich powyrzynają.
Nie przerywając szeptać, przeleciał spojrzeniem po pozostałych uciekinierach - Do takiej podróży można by jeszcze dobrać jednego czy dwóch, zawsze to lepiej w kupie, oczywiście w nie za dużej kupie. Wypowiadając te słowa zerknął wymownie na swoich rozmówców, po czym wskazał na siedzących w drugiej części izby wieśniaków.
- My im na pewno nie pomożemy, jedyne na co mogą liczyć to odsiecz - dobrze wiedział że kłamie, nie było dla nich żadnego ratunku.
- Widzę tylko dwóch którzy mogą nam pomóc, a nie będą zbytnio zawadzać. Ten rycerzyk z rozbita głową, wprawdzie pokiereszowany ale widać że już pierwszy chrzest przeszedł i może się przydać w trudnej chwili razem ze swoim mieczem. Jako drugiego proponowałbym tego kleryka, wprawdzie nie jestem zbytnio wierzący, ale wygląda na tęgie chłopa i do tego zna się chyba na cyrulikowaniu. Jak mamy szczęście to może zna jakieś gusła czy zaklęcia, które mogą okazać się nieocenione w trakcie podróży przez ten diabelski las.
- Pan panie drwal powiedz co się nam może przydać na okoliczność tej wyprawy, spośród tego co jeszcze w tym zapchlonym forcie zostało i zastanówmy się jak zaprosić do kompanii naszych wybrańców.
Swój wywód zakończył biorąc duży łyk gorzałki.
Ostatnio edytowane przez Erwin "Hawk Eye" : 16-11-2009 o 13:06.
|