Wątek: [noir] Łowcy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2009, 21:56   #4
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Mówi się, że wielkie korporacje nigdy nie śpią. Większość traktuje te słowa metaforycznie – w końcu mają filie w wielu zakątkach świata, gdzież zaś zawsze trwa dzień, gdzieś ktoś pracuje nad rozwojem firmy. Wieżowiec należący do Global Medicine w Nowym Yorku był jednak dosłownym potraktowaniem tych słów. Mimo późnej pory, Mercedes należący do kierownika filii wjechał do podziemnego garażu przez automatycznie otwierające się drzwi. Szofer, zgodnie z poleceniem, zaparkował zaraz obok windy, do której bez chwili zwłoki ruszyli Kitano z Floydem.

W niewielkim pudełku zbudowanym, zgodnie z ostatnimi trendami, ze szkła pancernego mknęli na trzydzieste piąte piętro, obserwując przy tym kolejne niemal puste korytarze. Tylko na niektórych piętrach ciągle ktoś pracował – informatycy ciągle kontrolujący serwery firmy, grupy lekarzy kontrolujący tych kilku pacjentów, którzy zgodzili poddać się eksperymentom medycznym (rzecz jasna nie za darmo), grupki ochroniarzy czy kobiety przy szeregu stanowisk telefonicznej infolinii. Mimo tego, budynek – na co dzień przypominający gigantyczny kopiec termitów – wydawał się być niemal opustoszały.

Dyskretny sygnał dźwiękowy oznajmił, iż znaleźli się na trzydziestym piątym piętrze. Jeszcze szybki ruch wykonany kartą magnetyczną oraz przyłożenie czytnika do palca i Mamba mógł zaprosić swego gościa do miejsca, w którym ostatnimi czasy spędzał chyba największą część swojego życia…





Dużo mówi się o rozlicznych zaletach pracy na stanowisku kierowniczym. Sporo tam kłamstw, wiele rzeczy jest dyskusyjnych, ale z jednym nie sposób się nie zgodzić – widok z najwyższego piętra jest zawsze oszałamiający. A co dopiero widok z najwyższego piętra w budynku umieszczonym w sercu Nowego Yorku…

- Ładnie. – rzucił Absalom, spoglądając za okno.

Tatsuno delikatnym muśnięciem panelu dotykowego umieszczonego przy drzwiach włączył delikatne światło – pasujące tak naprawdę bardziej do romantycznej randki, ale tylko takie natężenie pozwalało widzieć mu normalnie i zarazem nie drażniło wzroku jego towarzysza.

- Dzięki, trochę tu ostatnio przesiaduję… - stwierdził Mamba, otwierając niewielką lodówkę i wyjmując z niej butelkę wody, wskazując przy tym zachęcająco zawartość Dorianowi.

- Widać.






Minęło już trochę czasu. Nie rozmawiali zbyt wiele – każdy myślał na własny rachunek. Absalom co rusz rzucał okiem na znalezioną przy samochodzie kartkę, próbując znaleźć w niej jakąś ukrytą treść, niewielki, nawet przypadkowy znak pozwalający zidentyfikować nadawcę czy nawet szyfr, schowaną między szeregami liczb bądź ich cyfrowych odpowiedników wiadomość. Wszystko na nic. Tylko po cholerę ktoś zostawiałby taką kartkę? Czemu akurat wybuch, akurat samochód, taksówka? I to zaraz po pogrzebie Rolanda, na którym Dorian nawet się nie pojawił?! Starał się znaleźć w tym jakąś logikę, potrzebował jakiegokolwiek sensu, podchodził tej całej sprawy jak do łamigłówki. A spotykał tylko czysty chaos…

Siedzący po drugiej stronie biurka Kitano dokładnie co pięć minut próbował się dodzwonić do Emmy, wciąż bez efektów. Czas pomiędzy kolejnymi telefonami spędzał na wpatrywaniu się w powoli zapadający w sen Manhattan. Próba zabójstwa Floyda intrygowała i jego, chociaż głównie ze względu na potencjalną możliwość połączenia go ze zniknięciem Rubin i samobójstwem Rolanda… Czy działo się coś, o czym nie wiedział? Czy Żyd nie skończył ze sobą po prostu przytłoczony życiem, a z jakichś innych powodów? Co mogło przerazić go na tyle, że zdecydował się na całkowicie ostateczny krok? Ktoś z dawnych przeciwników, pragnący zemsty? A jeśli tak, to jak go zlokalizować?

- Niespodzianka! – zawołał nagle Mamba, widząc zaś pełną zdziwienia minę rozmówcy, spróbował uściślić – Doktor Niespodzianka.

- Nie trafił go szlag? – spytał Absalom

- Ponoć jest od dawna sparaliżowany, pisali o tym w gazetach zaraz po rozpadzie. Ale to nie jego potrzebujemy. Pamiętasz „Niezwykły Elektroniczny Leksykon Bestii Dwudziestego Wieku Doktora Niespodzianki”?

- Zakładając, że zrobił to któryś z tamtych gnojków… Nie takie głupie.Dorian wyraźnie się uśmiechnął. W końcu jakiś trop.

Japończyk nie miał zamiaru dłużej czekać. Szybkim ruchem otworzył szufladę w biurku, w której trzymał swojego niewielkiego, prywatnego netbooka, by poprosić kilku specjalistów o zlokalizowanie potrzebnego im urządzenia. Spojrzał do środka. Tym razem to na jego twarzy odmalowało się zdziwienie.

Na komputerze leżała koperta.

Powoli uniósł ją i otworzył, porozumiewawczo spoglądając na towarzysza. Skojarzenia z kartką z taksówki były nieuniknione, ale jeśli coś miało lada moment wybuchnąć, to chyba lepiej o tym wiedzieć. Włożył rękę do środku. Kartonik i coś stalowego. Kluczyk i wizytówka.


„Nie dzwoń, nie szukaj mnie – spotkamy się za jakiś czas.
A tu niewielki prezent.
R.”


Rubin! Nie miał pojęcia jak długo leżała tu ta przesyłka, nie wracał do budynku od czasu pogrzebu, pewnie podrzuciła to zeszłej nocy… Ale co się stało? Dlaczego miał jej nie szukać? Po co te tajemnie? I co to za prezent…!?

- Obróć. – mruknął Absalom.


Daniel Malnstein.
Powers Street 852/7
91504-1643


Roland. O cokolwiek chodziło, Rubin dała mu klucz do jego mieszkania razem z adresem. Był pewien, że nie bez powodu…

Wtem rozległ się dzwonek firmowego telefonu. Mamba spojrzał na wyświetlacz – „Portier”. Ktoś chciał go o tej porze odwiedzić?

- Tak? – spytał, włączając odruchowo tryb głośnomówiący.

- Panie dyrektorze, dwóch funkcjonariuszy z biura szeryfa właśnie wjechało do garażu, ponoć wraz z drugim mężczyzną uciekł pan z miejsca wypadku… Mam uruchomić drugą windę czy zamierzają panowie z nimi porozmawiać?

Policja. To nie był najlepszy moment na ich interwencję. To był zdecydowanie jeden z najgorszych momentów na nią…
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline