Wątek: [noir] Łowcy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2009, 12:40   #5
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Kurwa!!!

Rzucenie aparatem telefonicznym, przez który akuratnie się rozmawiało, nie było zbyt mądre, jednak zważywszy na furię, która ogarnęła Tatianę i tak obyło się bez większych szkód. Zresztą wszystkie informacje uzyskała, nie było co czekać na cud w rodzaju „A nie, jednak jest. Chłopki zatrzymali się tylko na pączka”. Ktoś ja chciał wrobić i nie wykluczone, ze był to sam Dark Stone. W końcu jeśli ktoś obiecał mu niższe ceny oraz nienaruszony towar, dlaczego nie miałby wystawić swego dotychczasowego partnera? To właśnie był biznes – maksimum zysku, zero sentymentu.

- Pięknie. – odezwała się jak zwykle ze stoickim spokojem DominikaZa niecałą godzinę będziemy prawdopodobnie kolejnym dodatkiem do nowojorskiego ścieku. Dodatkiem w postaci mielonki – uściślijmy, biorąc pod uwagę gniew naszego wrażliwego klienta.

Tatiana obróciła się błyskawicznie i nienawistnym wzrokiem spojrzała na córkę. Były jak dzień i noc. Ona stara, lecz wciąż piękna ze swoimi zmysłowymi ustami oraz seksowna, jeśli dołożyła odpowiednich starań, by zatuszować niedoskonałości figury. Dominika natomiast była typem kujonki-chłopczycy. Była chuda, miała wąskie wargi i do tego niezbyt kształtny nos.


Nie to jednak stanowiło o jej braku seksapilu, lecz sam sposób bycia. Chociaż córka nigdy nie rozmawiała z matka o swoich uczuciach (za to matka z córka bardzo często), Tatiana przypuszczała, że jej dziecko ukierunkowane było raczej na kobiety, a nie na mężczyzn, przez co nigdy nie szemrało na przykrywkę zakonu, jaką przybrał ich nielegalny biznes. Tak właśnie... od dwudziestu lat, kiedy Nocna Puma zniknęła z Nowego Jorku i jakby zapadła się pod ziemię, Tatiana Smykovsky żyła z nielegalnego handlu bronią. Jej działalność w łowcach nie tylko bowiem wiązała się ze znajomością półświatka, ale także sposobów na to, by uniknąć wykrycia. Dzięki temu stała się najdłużej prosperującym handlarzem w Alabamie... i teraz miało się wszystko nagle skończyć przez jej pazerność. Przez to, że znów wróciła do tego parszywego miasta!

Najgorsze jednak, że nie była sama w kłopotach. Towarzyszyły jej 3 dziewczyny, które swojego czasu wyciągnęła z paki i stała się dla nich mistrzynią przekrętu oraz jej własna córka – ta, której nigdy nie potrafiła dać wszystkiego, na co zasługiwała. Jedyne więc co Tatiana mogła teraz zrobić, by dać szansę sobie i towarzyszkom, to... obudzić Nocną Pumę.

Jakby nadążając za jej tokiem myślenia, Dominika znów zabrała głos. Mówiła bez lęku, bo choć nieraz przyszło jej oglądać, jak w furii matka niszczy przedmioty, to faktem było, iż nigdy na nią ręki nie podniosła. No może raz... kiedy wrzuciła krnąbrne dziecko po prostu do fontanny, bo nie chciało umyć raczek przed jedzeniem.

- Wzięłam kostium, jest w moim bagażu.
- Zwariowałaś?!
– mimo wieku twarz Tatiany zapłonęła ognistym rumieńcem - Do cholery, wiesz przecież że nie mam już tyłka nastolatki. Nie mówiąc o tym, że za Chiny nie wcisnę się w gorset i...
- ... poszerzyłam go.
– z lekkim uśmiechem dopowiedziała Dominika.
- Niech będzie przeklęty dzień, w którym zostałaś poczęta! – odruchowo fuknęła na córkę.
- Z tego co wiem to musiał być bardzo przyjemny dzień... albo noc.
- Dziewczyno! Przestań! Wygrałaś, ale to tylko jeden raz rozumiesz mnie? Jeden, bo inaczej będzie nam ciemniej niż w dupie tego jebanego przez stado jankesów murzyna.
- Tak jest, matko przełożona.


Dominika okręciła się na pięcie i wyszła na chwilę z pokoju. Chociaż wszystko w Tatianie budziło sprzeciw, zaczęła się rozbierać, wiedząc że nie ma zbyt wiele czasu, jeśli chce ująć tych, którzy odważyli się wejść jej w drogę. Czuła podniecenie na myśl o biegu po kablach elektrycznych oraz popisowych skokach, które z pewnością wykona. Z drugiej zaś strony.... spojrzała w lustro i serce jej się skurczyło z żalu za odchodzącym czasem.
Joga, sztuki walki, zdrowa żywość, kremy ujędrniające i przeciwcelulitowe... wszystko to dawało efekty, jednak dalekie od tego, jakich pragnęłaby kobieta. Gdyby żyła uczciwie pewnie nieraz odwiedzałaby chirurga plastycznego, jednak w jej fachu... nie dość, że narażało ją to na wykrycie, to jeszcze istniała groźba, że ktoś odbierze jej życie podczas narkozy. Na takie ryzyko nie mogła sobie pozwolić. Trzeba było godzić się z czasem.

Córka wróciła akurat w momencie, gdy Tatiana założyła stanik z push-upem oraz majtki ściągające. Nie skomentowała tego jednak, wiedząc, że nie powinna drążnic rodzicielki. Ta tez przyjęła w milczeniu kostium i z westchnieniem rezygnacji zaczęła ubierać. Było... ciasno. Lecz faktycznie Dominika musiała zmajstrować kilka poprawek przy tyłku i talii, bo były nieco obszerniejsze niż kiedyś.

Kiedy wreszcie była gotowa, Nocna Puma spojrzała w lustro.


- Mogło być gorzej... Ukryjcie się z dziewczynami. Jakby mi się nie udało, wiesz.
- Wiem, mamo
. – odpowiedziała Dominika patrząc roziskrzonym wzrokiem na kobietę, była chyba największą fanką Nocnej PumyRozdzielimy się na dwie parki. Jeżeli ci się nie uda, postaramy się wymknąć z miasta. Tak, jak zawsze to było gadane...
- Moja dziewczynka.
– twarz pod maską uśmiechnęła się nadzwyczaj ciepło – Życz mi powodzenia.
- Powodzenia Pumo.

I już jej nie było.
Pierwszy popisowy skok wykonała przez okno hotelu. Czuła wiatr na twarzy i adrenalinę buzującą w żyłach... czuła że żyje! I tylko wpijający się pod pachami lateks przypominał jej, że pełnia szczęścia jest nieosiągalna.
 

Ostatnio edytowane przez Mira : 20-11-2009 o 12:45.
Mira jest offline