Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2009, 11:02   #57
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Wszyscy spali. No prawie wszyscy, bo z chaty nieopodal dobiegały dźwięki ujeżdżania górala przez temperamentną Helgę. Tileańczykowi było trochę przykro, że ćwierćogrzyca tak łatwo zmieniła obiekt swoich zainteresowań. Marco pomyślał z niepokojem, że może nie był dostatecznie dobry, ale szybko odrzucił taką ewentualność. Widać Helga była niewyżytą dziwką i tyle. Szkoda tylko, że przez jej niestałość Vieriego czekała długa samotna noc. Póki co jednak postanowił rozprostować kości. Wstał i obszedł chatę zatrzymując się co jakiś czas i nasłuchując.
Cisza jak makiem zasiał. Wrócił do środka i z pozbieranych wcześniej kawałków drewna zaczął strugać patyki do bełtów. Lubił mieć pełen kołczan pocisków. Warta się ciągnęła nieznośnie długo, a Helga wciąż jęczała z oddali. Marco postanowił się pomodlić, dla uspokojenia. Drażniła go ta baba. I góral też.
- Ech Myrmidio dałabyś Tu jaką niewiastę dla ogrzania kości swego wiernego Marco. Ech …
Westchnął żałośnie zdając sobie sprawę z nierealności prośby, gdy …
Do chaty weszła dziewczyna i w progu padła jak długa.
Tileańczyk wybałuszył oczy ze zdziwienia. Podszedł do niej i delikatnie, ostrożnie dotknął … Prawdziwa.
Marco padł na kolana i ze łzami w oczach wyszeptał głosem pełnym uwielbienia.
- Dzięki Ci o Wspaniałomyślna Pani.
Chwycił zemdloną pod pachy i zaciągnął na swój barłóg. Nie miał w zwyczaju patrzeć darowanemu koniowi w zęby. Położył dziewczynę delikatnie na brzuchu, ściągnął jej spodnie i bieliznę do kolan obnażając blade, acz jędrne pośladki. Sam wyjął, to co miał do wyjęcia i już zabierał się do dzieła, gdy zaskoczyło go pytanie.
- Co robisz Tileańczyku ? – spytał Harg, którego obudziło podniecone posapywanie najemnika.
Trzymający obiema dłońmi za biodra wpół obnażoną dziewczynę i ze sterczącym interesem Marco wyglądał dość jednoznacznie, toteż niewinne w brzmieniu pytanie zupełnie go zbiło z tropu.
- Eeeee … Chędożę ? – zaryzykował ostrożne stwierdzenie.
- Widzę kretynie, ale skąd ona się tu wzięła ? – spytał Harg podchodząc i podnosząc za włosy głowę dziewczyny, by przyjrzeć się jej twarzy.
Kolejne pytanie było jeszcze bardziej niezręczne, bo jak wytłumaczyć krasnoludowi, że to dar zesłany przez Myrmidię. Marco postanowił zagrać na zwłokę.
- Harg możemy o tym pogadać później ? – spytał błagalnie. - Jestem trochę zajęty jak widzisz.
Krasnolud uśmiechnął się szeroko i stwierdził złośliwie.
- Nic z tego złociutki. Schowaj kutasa. Najpierw dowiemy się co to za jedna. Przyprowadź Anna, ta dziewka jest ranna. Zauważyłeś ?
- Nie. – Marco był szczery do bólu chowając z żalem swoje narzędzie niedoszłej zbrodni.
Krasnolud ubrał ponownie nieprzytomną dziewczynę, w duchu śmiejąc się z Tileańczyka.
- Nawet nie wiesz ile miałaś szczęścia mała. – mruknął, gdy obudzona przez Marco Ann podeszła, by się zająć nieprzytomną.

Z samego rana najemnik wybrał się jeszcze raz przetrząsnąć wioskę oddając się z zapałem drugiemu swojemu ulubionemu zajęciu. Plądrowaniu. Niestety niewiele było do plądrowania. Prócz żarcia i jakiś powrozów Marco nie znalazł niczego przydatnego.

W świetle dnia dziewczyna, o imieniu jak się okazało Maria nie wyglądała już tak ponętnie. Brzydka wprawdzie nie była, ale szrama na szyi zdecydowanie ją szpeciła. Wyjaśniła też jak się znalazła w chacie, co oczywiście nie stało w sprzeczności z tym, że Myrmidia kierowała jej losami.
Jednego tylko Marco nie rozumiał. Skoro bogini wydała ją w jego ręce, to czemu zbudził się krasnolud ? Widać chodziło o coś innego. Nic zatem dziwnego, że propozycja Ivo oburzyła go do żywego.
- Rakarz ! – zawołał – Sam sobie boków przypiecz, to wyśpiewasz arię „Królowej Nocy” i to falsetem.
Usiadł przy dziewczynie – prezencie i otoczył ją ramieniem.
- Nie bój się, on tylko tak gada. Powiedz czy modlisz się do Myrmidii ? Jestem Marco Vieri z Tilei i ta bogini jest moją patronką. – wziął kartkę i węgielek podając dziewczynie.
- Lepiej napisz jeśli mówienie Cię męczy.
Tak. Dziewczyna była w pewnym sensie zagadką. Marco nie był przesądny, ale jej nagłe pojawienie się było dziwne. Bardzo dziwne.
 
Tom Atos jest offline