Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2009, 16:58   #10
XIII
 
XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 XIII ma wyłączoną reputację
Pokręcił głową patrząc na Pietruche i zbił krzesło tak by jako-tako zdało się do użytku. Wiadro z gwoździami oraz młotkiem odstawił na zaplecze, a poskładane krzesło przystawił do jednego ze stolików. Na tyłach knajpy minął się z Mordą, oczywiście typowe powitanie to kiwnięcie głową, uśmiech, podanie sobie ręki i rzucone w przelocie "Добро пожаловать"(rus. Witam).
Feliks chociaż rzadko narzekał, nie miał dzisiaj ochoty wysłuchiwać pokrzykiwań barmana, a nie bał się o utratę roboty, bo miał w zwyczaju czasem znikać nawet na kilka dni, jednak Pietrucha go nie wywalił, tylko dlatego, iż Feliks pracował za znacznie mniejsze pieniądze niż inni. Raczej robota służyła mu jako zabicie czasu.
Wyszedł przed drzwi wejściowe knajpy mijając jakiegoś starego dziada. Ulica przed barem ciągnęła się głównie w dwie strony, jedynie między zawalonymi budynkami wywijały się przejścia. Dziurawy, pokryty kurzem asfalt dawnej drogi przypominał rzekę, ze śmieciami, gruzem i zniszczonymi samochodami, z których wykradziono użyteczne części. Gdzie nie gdzie dziury w betonowych płytach dawnego chodnika, odsłaniały piaszczystą ziemię, czasem pokrytą suchymi krzakami.
Słońce grzało niczym na pustyni, odbijając się w czarnej, asfaltowej powierzchni i tworząc wrażenie jakby powietrze przy ziemi falowało.
Suchy wiatr niósł za sobą kurz oraz drobne śmieci. Czasem ktoś przechodził, przerywając wręcz martwą ciszę. Najczęściej, gdy gdzieś słychać było chrzęsty oraz kroki, Feliks zastanawiał się czy spotka wroga, czy pozna nową twarz.
Zapach leżącego niedaleko wejścia do knajpy truchła, może kiedyś odstraszałby ludzi, ale teraz, zapach śmierci przyciągał hieny, które liczyły na łatwe łupy. Dla Polaka jedno co się liczyło to czy zwłoki są świeże i czy da się je zjeść, czasem grzebał w martwym ciele w poszukiwaniu jadalnych larw, jako że większość nie wyrzuca z siebie efektów trawienia, przez co jest trująca, trzeba wiedzieć, które da się przyrządzić, a które nie.
Tym razem, Feliks jedynie zaciągnął zwłoki gdzieś w uliczkę, aby nie psuły reputacji "Pietruchowej Knajpy". Kiedy zbliżył się do ciała, zauważył, iż zaciśnięta dłoń trupa kurczowo trzyma kawałek papieru, oczywiście od razu z ciekawości zabrał owy papierek.
Rozwinął kartkę i przejechał po niej wzrokiem.
Bogactwa, Czarnobyl, mnóstwo, go, tylko poszukaj, opłaci, naszej... wyłapał te słowa z tekstu. Podrapał się z tyłu głowy, a następnie poszedł znaleźć Morde na tyłach baru.
Morda stał na zewnątrz, oparty plecami o ścianę "Lisa", paląc spokojnie papierosa. W ręce trzymał starą miotłę.
Feliks żywym krokiem podszedł do towarzysza i pokazał mu kawałek, zapisanego papieru.
- Przetłumacz mi to
Morda spokojnie wziął od Polaka kartkę po czym mrużąc oczy przeczytał co na niej napisano. -Szukasz bogactwa? W Czarnobylu znajdziesz go mnóstwo! Tylko poszukaj, na pewno się opłaci, zacznij od naszej bazy. Bazy Komunistycznej Partii, ku prawdziwej chwale Komunizmu! - odrzekł Morda.
Na twarzy Feliksa pojawiło się zmieszanie, bo nie do końca to chciał usłyszeć.
Skinął głową w stronę Mordy i rzucając - Dzięki ruszył przed siebie, w kierunku "Bazy Komunistycznej Partii". Morda odprowadził Polaka zdziwionym spojrzeniem...
 
XIII jest offline