Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2009, 23:51   #1
Herdalis
 
Herdalis's Avatar
 
Reputacja: 1 Herdalis nie jest za bardzo znany
[Neuroshima] Droga Do Sharrash - SESJA PRZERWANA

Księżyc przesuwał się po niebie i powoli opadał w dół. Był w pełni. Co chwila przysłaniały go pędzone przez wiatr chmury. Fakt, wietrzysko było naprawdę silne. Co chwila, z każdym kolejnym podmuchem wiatru, uderzał w was deszcz. A zapowiadała się taka ładna pogoda... Cel był jednak już niedaleko. Mark sięgnął do kurtki i wyciągnął ogłoszenie zerwane ze ściany jednej speluny, by w świetle księżyca upewnić się co do nazwy baru do którego zmierzaliście. '' Złoty Hrad " , tak, tak to się nazywało. Tam w oddali rysował się kontur jakiegoś budynku przy drodze - tam pewnie jest cel... Maszerujecie z przerwami już prawie osiem godzin , jednak nikt was do tej pory nie minął. Żadnego auta, motoru czy pieszego. Nie ma też żadnych osad. Z czego więc żyje ten cały 'Złoty Hrad' ? A właściwie, z kogo... ?

Ceglany, parterowy budynek z blaszanym dachem stał jakieś sześć metrów od drogi. W środku, za brudnymi szybami świeciło się światło. Przed barem stały dwa motory przypięte do bariery i jeden samochód - pewnie przyjechały z północy. Nad drzwiami wisiał metalowy, pordzewiały szyld z wybitym napisem - Złoty Hrad. O drzwi obijała się targana wiatrem tabliczka - Otwarte. Przed wejście jeszcze spojrzeliście na siebie.

Poznaliście się dobre parę godzin temu. Nie wiedzieliście czy możecie sobie ufać ale obydwoje stwarzaliście wrażenie jakbyście się już od dawna znali. Dziwne, ciepłe uczucie. Mark, wysoki, szczupły, brodaty mężczyzna przed trzydziestką oraz niewiele młodsza Destiny, czerwonowłosa dziewczyna obwieszona tryskającymi ferią barw ubraniami i gadżetami. W poszukiwaniu pieniędzy dotarliście wspólnie aż tutaj. Oferta, bądź co bądź, była interesująca...

Weszliście do środka. W barze była bardzo ciepło. W powietrzu czuć było smród przemoczonych, skiśniętych ubrań. W sali znajdowało się parę wysokich stołów przy których stało paru obwiesiów obwieszonych bronią. Sączyli coś z butelek prowadząc przy tym zażyłe rozmowy. Prawie nie zwracali na was uwagi. Kontuar znajdował się na prawo od wejścia. Półki obstawione były butelkami najrozmaitszych (o dziwo ! ) alkoholi. Sam bar wyglądał całkiem nieźle. Był zadbany, drewno wyczyszczone i pomalowane. Wyglądało na to, że właścicielowi nieźle się powodziło.



O framugę drzwi prowadzących na zaplecze opierał się tęgiej postury, wąsaty mężczyzna w białym, wyplamionym fartuchu. Widząc jak się zbliżacie, podszedł do blatu.

- W czym mogę pomóc ? - Rzucił beznamiętnie.

Mark wyciągnął wymiętą, mokrą kartkę i położył przed barmanem... Tekst był już bardzo nieczytelny...

"Informacja dla fachowców !

Pilnie poszukujemy ludzi znających się na elektronice, mechanice, chemii, biologii, medycynie itd. Spece i monterzy mile widziani. Oferujemy dobre wynagrodzenie oraz możliwość poszerzenia swoich naukowych zainteresowań.

Chętnych zapraszamy do baru Złoty Hrad przy Stanowej 55 do Springfield. Pytać o Stevena. "


Barman spojrzał na was.

- Więc takie buty. Mhm... to na czym się znacie, co ? - Zapytał patrząc na was świdrującym wzrokiem.
 
Herdalis jest offline