Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2009, 21:25   #9
Johny
 
Johny's Avatar
 
Reputacja: 1 Johny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwuJohny jest godny podziwu
*Dowódca każe- on słucha. Normalka w wojsku, a wyniesione doświadczenia robią swoje. Gdy zamknięto z nimi drzwi, Jerik oparł się o ścianę krzyżując ręce na piersiach. Trochę się garbił przez tarczę i miecz na plecach ale nie narzekał, jego mina nie okazywała nic więcej niż wcześniej- kamień. Gdy Donatien mówił, zwrócił tym uwagę chyba wszystkich czekających, w tym jego. Patrzył na niego z co najmniej lekkim dystansem jak wcześniej (tacy jak on- prości żołnierze pieprzonej piechoty, dochodzili do pozycji i szacunku przez ciężkie boje i odwagę na pierwszej linii a nie pochodzenie czy wpływy tatusia) Toteż weteran, gdyby to było możliwe w takim miejscu, słuchałby prędzej lotu muszki owocówki niż jego. Ale wysłuchał, bo nuda i cisz dawały mu o sobie znać. Gdy ten skończył, a czarodziejka odpowiedziała pierwsza on pokiwał głową z dezaprobatą i prawie pewne że splunąłby gdyby nie fakt że znajdował się w takim miejscu. Przerzucił językiem cygaro na prawą stronę ust i wypuścił chmurę dymu po czym odparł cicho a jednak donośnie a to za sprawą jego donośnego, mocnego głosu* Ta jest.... Starszy szeregowy Jerik melduje gotowość do wykonania zadania ! Pan Hrabia rzekł... *chyba tylko ork nie wyczułby przesiąkniętej pogardą i brakiem szacunku, posłuchu wypowiedzi. Potem pochylił głowę i jego uwagę pochłonęły wzory na dywanie ozdabiającym podłogę przedpokoju. Wszystko wskazywało na to że co najmniej zignorował propozycję towarzysza*
 
Johny jest offline