Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2009, 16:21   #28
Rahaela
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Prezentuje swoją twórczość czyli tak zwaną próbkę.

Kosmiczny Marine Dahn stał ranny pośród ciał swych braci, przełykając ukryte za hełmem gorzkie łzy straty. Ze wściekłym rykiem na ustach skoczył susem na brunatny głaz wystający z morza zieleni. Odbił się od niego z całych sił wyskakując na 2 metry w powietrze. Opadając na ziemie zacisnął mocniej dłoń na mieczu łańcuchowym i ciął w bark obłoconego Orka. Bestia zdążyła się zasłonić ogromnym tasakiem, który zablokował miecz między mięśniami barku. Ork warknął wściekle z bólu i zamachnął się mocarną, przypominającą pięść goryla łapą w hełm. Siła ciosu mogąca urwać normalnemu człowiekowi głowę wgniotła lewy bok hełmu do środka i skruszyła wizjery w oczodołach. Dahn zagryzł mocno zęby i zacisnął drugą dłoń na mieczu wciskając spust do oporu. Metal zadźwięczał, gdy ząbki na mieczu szarpnęły wytrącając tasak z dłoni potwora. Zanurzone w barku ostrza wyrwały gwałtownie kawał mięsa i cięły kość. Potwór zawył boleśnie, złapał nagą dłonią za miecz próbując go odepchnąć, jednak miecz nie ustąpił, rozszarpał łapsko na pół i wdarł się do klatki piersiowej rozcinając płuco. Ryk bólu orka przerodził w skrzek, gdy zadławił się krwią, a cały tlen uciekł przez rozcięte płuco. Skrzek przerodził się w bulgot, gdy piła zaczęła ciąć wnętrzności.
- Zdychaj nędzna kreaturo! - Zakrzyknął wściekły Kosmiczny Marine kopiąc potężną, okutą nogą w pysk kreatury. Łamiąca się szczęka gruchnęła obrzydliwie, a nozdrza wbiły w czaszkę. Impet ciosu wyszarpnął miecz z jelitami Orka. Okryty krwawą posoką Dahn spojrzał za siebie, na zmasakrowanych braci i przed siebie na sprawcę.

Groteskowa machina będąca profanacją świętego wojownika - Drednota - człapała w kierunku Dahna. W miejscu gdzie był niegdyś sarkofag brata zakonnego sterczała wystająca orcza głowa, okuta w metalową przyłbice z ostrzami przy szczęce. Bez zdradzieckich rakiet w lewej wyrzutni moloch rozpędzał się do ataku uzbrojony w ogromne szczypce.
Kosmiczny Marine poczuł jak podchodzi mu żołądek do gardła, cień strachu zakradł się pod hełm, a instynkt kazał uciekać nie oglądając się za siebie. Groteskowy golem zbliżał się z okrzykiem żądnym krwi, metalowy zadarty szczypiec lśnił w zachodzącym słońcu. Zdradliwy refleks światła poraził uszkodzone oczodoły hełmu. Gdy chwilę później oczy odzyskały ostrość widzenia skupiły się na szczypcach uderzających w tors. Siła ciosu wyrzuciła Marinsa w powietrze rozrywając część pancerza i zrywając zielony hełm z głowy.
Potężne uderzenie głową w drzewo zamroczyło Dahna. Krew spływała z łuku brwiowego do oczu przesłaniając świat, w ustach miał gorzki posmak i rosnące, pulsujące guzy pomiędzy rudymi lokami z tyłu głowy. Żołnierz słyszał jak machina zbliża się powoli do niego, syczy i skrzeczy z każdym stąpnięciem. Dahn nie miał już siły by wstać, ręką sięgnął ku paskowi, ale pistoletu już tam nie było. Słyszał chrapliwy rechot orka sięgającego metalowymi szczypcami ku niemu. Metalowy uścisk śmierci zginał metal pancerza i ściskał wnętrzności zmuszając do krzyknięcia i wygięcia się w tył odsuwając włosy z twarzy. Zaskoczony ork przysunął ofiarę do swojej okutej twarzy i zarechotał
- Dzieewhoja w skochupie!??

Czując fetor z paszczy bestii, na wpół ślepa od krwi w oczach szarpnęła za zawleczkę i chwyciła pas w dłoń. Cuchnący smród paszczy wskazał kierunek zaciśniętej pieści.
- Prowadź mnie Ojcze Imperatorze!!! - Okrzyk pełen wiary był, tym czego potrzebowała by pokonać strach. Zbrojna pięść uderzyła między ostre blachy chroniące pysk orka, pożółkłe zęby wbiły się w gardło wraz z pięścią zaciśniętą na pasie z granatami. Krew Dahny z rozharatanej przez ostrza ochronne ręki była ostatnim smakiem jakim poczuła kreatura.
- IMPERATOR WYZWALA!!! - Eksplozja szarpnęła ręką i rozsadziła orka skrywanego w molochu. Osmalone ciało kobiety legło przy jej braciach...


Z kronik Honoru Mroczny Aniołów, o siostrze Dahnie zwaną Żelazną Ręką Zakonu.

Mam nadzieje, że chociaż trochę się spodobało.

EDIT:

Sesja raczej trochę potrwa, chciałabym z was zrobić w efekcie końcowym terminatorów lub jeszcze wyżej Rekrutacja wstępna trwa do końca wtorku. Niestety mam tylko jedną chyba kartę, naszego dzielnego Sierżanta Zwiadowców

Edit:

Druga karta przyszła
 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 28-11-2009 o 17:34.
Rahaela jest offline