Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2009, 00:40   #8
Graame
 
Reputacja: 1 Graame nie jest za bardzo znany
Specjalnie nie mówiłem o partyzantach, tylko o technicznej stronie zaopatrzenia.
Tak więc skoro już mowa o partyzantach, to radzieccy partyzanci powstawali z rozbitych i odciętych oddziałów wojskowych łącznie z komisarzami i kapusiami w swoich szeregach i dostawali rozkazy bezpośrednio z Moskwy, tak więc pewnie część by się poddała, ale większość dalej by walczyła. Co do przekonywania do siebie ludów podbitych, to może odniosłoby to jakiś skutek na ziemiach kontrolowanych przez Niemców, ale już na ziemiach poz ich kontrolą to nie udałoby się. Po prostu społeczeństwo było tak zastraszone i przesiąknięte konfidentami, że wszelkie próby buntu zostałyby zduszone w zarodku. Po drugie przedgórza Kaukazu i Okolice Stalingradu to już nie Ukraina, a Stalin wywiózł z tamtych terenów ludność rdzenną a zostawił Rosjan i przesiedleńców. Tak więc wsparcie ludności byłoby dosyć małe. Dodać trzeba jeszcze, że na ludy które wymieniłeś nie darzyły się nawzajem zbytnią sympatią. Tak więc byłoby podobnie jak na Bałkanach.
Co do buntów w 1917, to bunty zaczęły się w jednostkach tyłowych, a nie na froncie. Na froncie żołnierze rosyjscy wciąż dostawali po tyłku, ale nie myśleli się buntować. Stalin dobrze się przed tym zabezpieczył. Jednostki były po przeszkoleniu kierowane na front i żadna nie pełniła służby garnizonowej.
A na koniec dochodzimy do kwestii czy Niemcy byli w stanie w '41 zdobyć Kaukaz... Pomyślmy... W '41 szli jak burza na wszystkich trzech kierunkach. Grupa Armii "Środek" Dostała rozkaz zamknąć kocioł kijowski, czyli de facto wsparła Grupę Armii "Południe" W kotle poddało się 600 000 żołnierzy Sowieckich. Północny front musiał zdobywać poszczególne miasta portowe, nie mówiąc już, że tamte tereny są o wiele trudniejsze do walki niż Ukraiński step. Na południowym dowódcy mieli za zadanie tylko przeć do przodu, a i tak nie zdążyli... Czy zmieniłoby coś gdyby nie było ataku na Leningrad? Przypomnę jeszcze tylko, że na całej długości formował się drugi rzut, który skutecznie flankował pozostałe kierunki. Gdyby nie było ataku na Moskwę to nie byłoby okrążenia pod Kijowem. Gdy napisałeś, że Niemcy powinni skupić się na jednym kierunku stanął mi przed oczami film "O jeden most za daleko". Tam też alianci postawili wszystko na jedną kartę i na jeden atak i... utknęli. Myślę, że Niemcy też by utknęli. Myślę, że w '41 nie zdobyliby Krymu, a tym bardziej Kaukazu. Gdyby stanęli u podgórzy Kaukazu, to byłby sukces zakrawający a cud. Potem czekała ich walka w zimie w wysokich górach... Bez map, bez wsparcia lotniczego, bez czołgów, bez możliwości manewru. To byłby taki mniejszy Stalingrad (mniejszy, bo z reguły walka w górach toczy się małymi siłami).
I jeszcze jedno w '42 Niemcy mieli lepszy sprzęt i więcej wojska niż w '41, tyle, że nie mieli już po swojej stronie zaskoczenia strategicznego. W '42 wciąż wygrywali. Tyle, że przeciwnik już zaczynał się podnosić po knockdownie.
Tak więc jak napisałem z pierwszym poście, Niemcy nie mogli podbić Rosji. Mogli tylko liczyć na załamanie się dowództwa Radzieckiego. Szczerzę wątpię, że mogliby podbić Kaukaz do końca '41 r. Prawdę mówiąc wątpię, czy zdołaliby tam dotrzeć. Niemcy nie mieli drugiego Lenina, który poprowadziłby kontrrewolucję i obalił komunistów. Wydaje mi się, ze nawet nie mieli pomysłu jak można byłoby to przeprowadzić, czyli według mnie nie mieli szans zneutralizować Związku Radzieckiego, nie ważne jaki kierunek by wybrali.
 
Graame jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem