Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2009, 21:23   #140
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Uczta gotowa! Stołujmy się! – zakrzyknął karczmarz. Na ten sygnał, gromadzący się od pewnego czasu w bezpośredniej bliskości karczmy, wieśniacy ruszyli szturmem ku drzwiom. Z wnętrza budynku dochodziły zapachy pieczonego mięsiwa.

„Ciekawe w jaki sposób to pieczyste się uchowało przed zbójami” – zastanawiał się Hasvid. Więcej nie miał czasu myśleć, gdyż został odepchnięty z miejsca w którym stał. Wpadła na niego jakaś tłusta baba, której apetyt lub głód dodawał niezwykłej chyżości. Rozpychała się łokciami i szerokim zadkiem, aby jak najprędzej dostać się do wnętrza i zasiąść do uczty.

- Upadek obyczajów – mruknął Hasvid. – Nas, wybawicieli tak traktować? Miast honorowe miejsca i najlepsze kąski dostajemy kuksańce...

W końcu i on wszedł do karczmy. We wnętrzu, przy kilku stołach wygłodniali wieśniacy wydzierali sobie z rąk pajdy chleba i kawałki pieczystego. Piwo wylewało się z szarpanych przez kilka osób naraz, kufli. Karczmarz starał się opanować sytuację i zachować honorową twarz, jednak bezskutecznie. Hasvid stanął pod ścianą i przyglądał się całej zaistniałej sytuacji z rozbawionym wyrazem twarzy. Gdy przy stole zrobiło się nieco miejsca, a emocje wygłodniałych wieśniaków opadły, podszedł i zaczął wyszukiwać sobie coś co nadawałoby się jeszcze do zjedzenia.
 
xeper jest offline