Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2009, 22:26   #7
Ouzaru
 
Ouzaru's Avatar
 
Reputacja: 1 Ouzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumnyOuzaru ma z czego być dumny
* * *

Zdążyli opuścić pokój Ann, gdy Lance został powiadomiony o nadchodzącym połączeniu od Travisa, prywatnego detektywa, którego wynajął kilka tygodni temu.
- Mam wieści na temat pańskiej znajomej, Jess. Czekam na pana u mnie w biurze.
Dwa krótkie zdania wstrząsnęły mężczyzną. Sam tak długo szukał ukochanej i nic nie znalazł, żadnego śladu. A ten ... "detektyw" ją odszukał w zaledwie dwa tygodnie?! Musiał być lepszy, niż mogło się wydawać. Lance przez chwilę się nad czymś zastanawiał, co trochę działało Melissie na nerwy, w końcu jednak uśmiechnął się do kobiety.
- Chyba mam pomysł, jak rozwiązać problem Pani Prezydent - stwierdził tajemniczo.
- Czyżby? - zapytała kobieta, jak zawsze pozostając niewzruszoną. O jej zainteresowaniu, a może zaniepokojeniu, świadczyła jedynie lekko uniesiona ku górze brew.
- Powiedzmy, że mam znajomego... który potrafi odnajdywać ludzi - odpowiedział. - Dość skutecznie - dodał, uśmiechając się szeroko. Serce waliło mu z podekscytowania. Czyżby udało się upiec dwie pieczenie na jednym ruszcie?
- Zatem prowadź, przyjacielu. Chętnie go poznam, skoro jest takim... profesjonalistą.
- Wygląda na to, że nim jest i na pewno nas nie zawiedzie - odparł Lance, ruszając w stronę windy.
- Oby - skwitowała Melissa. - Bo jeśli on zawiedzie NAS, to MY zawiedziemy Ann, a tego żadne z nas nie chce, prawda?
- Nawet mi to przez myśl nie przeszło - odpowiedział chłodno.
- Mi też, bo mam szerokie plany - rzuciła kobieta, marszcząc brwi i poprawiając przyciasny żakiet.
Stanęli w windzie, po chwili drzwi bezszelestnie się zasunęły i ruszyli w dół. Współpracownicy już się więcej nie odezwali do siebie, w ciszy zmierzając na parking.

Stojące w rogu auto nie wyróżniało się zbytnio od reszty zaparkowanych pojazdów, była to replika starego Maybacha Exelero. Z zewnątrz wyglądał tak samo jak model sprzed niemal wieku, jednak w środku został wyposażony we wszystkie cacka i bajery, które miały w sobie inne szanujące się auta. Choć wyglądał na zabytek, Lance i jego towarzyszka zawsze go wybierali na tego typu wypady do miasta. Był to prezent od Pani Prezydent, która przecież tak bardzo nie lubiła cybernetyki...


Fantazyjna estetyka z niesamowitym kopem pod maską - to Lance uwielbiał i za to kochał tego Maybacha!
- Ja prowadzę - rzuciła Melissa, a mężczyzna się nie sprzeczał, jedynie burknął coś pod nosem niezadowolony.
Po chwili wyjechali na zasypywane szarym śniegiem miasto, które powoli budziło się do nocnego życia, rozświetlając im drogę kolorowymi neonami.



* * *

Krótki przerywnik z mojej strony, by wprowadzić postać Zaaka i Serge'a w dalsze arkana sesji. Jeśli ktoś jest zainteresowany, może się nadal zgłosić.
Merill, jeśli wypełnianie karty Cię nie odstraszyło, czekam, aż się oficjalnie wpiszesz do rekrutacji

Pozdrawiam!
 
__________________
Jestem tu po to, żeby grać i miło spędzać czas – jeśli chcesz się kłócić, to zapraszam pod blok; tam z pewnością znajdziesz łysych gentlemanów w dresach, którzy z Tobą podyskutują. A potem zbieraj pieniążki na protezę :).

Ostatnio edytowane przez Ouzaru : 01-12-2009 o 22:29.
Ouzaru jest offline