Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2009, 21:03   #25
Zaak
 
Zaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znany
Wszechobecne neony.
Neony podkreślały swym krzykliwym światłem charakter tego miasta, które choć tak beznadziejnie zniewolone, potrafiło bawić się ze wszystkich sił. Dodatkowo z jego punktu widzenia, jako pasażera szybkiego samochodu, rozmyte linie płynnie przechodzących w siebie neonów sprawiały wrażenie obcowania z ogromnym, napiętym do granic wytrzymałości układem nerwowym wielkiego organizmu.
Właśnie takie było Old Chicago.
Nawet w tamtej chwili, choć cieszył się jak dziecko, musiał powstrzymywać się przed okazywaniem emocji związanych z nadchodzącym spotkaniem. Wokół czaiły się oczy i uszy, a żadne z nich nie były mu przyjazne. Nie w tym mieście.
Dzielenie samochodu ze współpracowniczką, chłodną Melissą, nie ułatwiało sytuacji Lance'a. Choć zwykle jej obecność działała na swój sposób kojąco - atmosfera wszechobecnej, bezwzględnej rywalizacji i wspinaczki po szczeblach kariery, która otaczała tą businesswoman pozwalała mu przeczekać najcięższe chwile - teraz musiał jednak trzymać nerwy na wodzy, nie mógł pozwolić, by zauważyła jego słabość. Nie tym razem.
- Mam wieści na temat pańskiej znajomej, Jess. Czekam na pana u mnie w biurze. - Głos Travisa odbijał się echem po jego umyśle, nie pozwalając się skupić.
Trzy lata szukał Rosie. Trzy długie lata.
Nie umiał bez niej żyć. Właściwie bez niej nie żył. Każda chwila bez Rosie przedłużała tylko agonię poprzedzającą zgon stwierdzony trzy lata temu.
Czy istniał dla niego choć cień szansy na zmartwychwstanie?
Jedynym sposobem, by się przekonać, było odwiedzenie detektywa.
Ponadto priorytetowa sprawa Midoriko i Miroku nie pozwalała mu nawet na chwilę spokoju. Miał znaleźć dwójkę ludzi, dysponując jedynie imionami i zdjęciem - pieprzona ironia losu. Choć w jego oczach byli niczym więcej niż kolejnymi wpisami w aktach, a nie mieli stać się niczym poza kolejnymi wpisami na liście jego zasług, wolał nie myśleć o tym, co Ann mogłaby zrobić w przypadku niepowodzenia. Vicious nigdy jej nie zawiódł i nie miał zamiaru tracić jej zaufania. Nie teraz, nie w chwili, gdy w ciemnej przestrzeni jego życia pojawiło się delikatne światełko nadziei.
Nie teraz.
Czarny maybach sunął po pustych ulicach Old Chicago, zupełnie nie przejmując się godziną policyjną.
Byli ludźmi Pani Prezydent.
W tym mieście mogli prawie wszystko...
 
__________________
"Fade, made to fade
Passion's overrated anyway
Say, say my name
I need a little love to ease the pain..."

Ostatnio edytowane przez Zaak : 06-12-2009 o 21:14.
Zaak jest offline