Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2009, 12:28   #4
Serge
 
Serge's Avatar
 
Reputacja: 1 Serge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputacjęSerge ma wspaniałą reputację
...Księżniczka machała rękoma, jakby chciała się złapać powietrza, by uchronić przed upadkiem, jednak w końcu straciła równowagę i wyrżnęła tyłkiem o twarde podłoże. Podwinęła suknię i mrucząc coś do siebie pod nosem, zebrała się z ziemi, by wygarnąć co myśli temu, przez kogo się przewróciła. Jakże się zdziwiła, gdy odwracając głowę zobaczyła siedzącego na środku gliniastej ścieżki pluszowego stworka z wielkimi uszami, dziwnym ryjkiem i dużymi, radosnymi oczyma.


Całą złość wypisaną jeszcze przed chwilą na twarzy młodej damy zastąpił szeroki uśmiech, gdy stworek mrugał do niej i zamiatał włochatą nóżką, wkładając co chwila mały paluszek do swego płaskiego pyszczka. W końcu wyciągnął obie ręce w kierunku Księżniczki i wyrzucił z siebie delikatnym, piskliwym głosikiem.

- MAMA!!!
Księżniczce zrobiło się cieplutko na serduszku przyglądając się włochatej kulce. On był taki wspaniały! Taki śliczny. Przykucnęła naprzeciw niego i pogłaskała go po małej główce, na co stworek odpowiedział radosnym mruczeniem.
- Nie jestem twoją mamą, słodziutki. – powiedziała do niego, drapiąc go za uszkiem. – Zgubiłeś się? Jak masz na imię?
Stworek nic nie odpowiedział, jedynie dalej mruczał w odpowiedzi na pieszczoty Księżniczki.
- Wiesz, muszę już iść, mam nadzieję, że się tutaj nie zgubisz. – uśmiechnęła się do niego, po czym uniosła się do pionu.
Mały włochacz chyba wyczuł, co dziewczyna chce zrobić, bo podniósł się szybko na swoje małe nóżki i znów wyciągnął ręce w jej kierunku.
- MAMA!!! – powtórzył.

Młoda dama uśmiechnęła się tylko pod nosem, pokręciła głową i zatupała nóżką. No przecież nie mogła go tutaj zostawić. Pewnie całą drogę by się zamartwiała, co się z nim stało i czy nadal żyje. Przykucnęła z powrotem, wzięła stworka na ręce, a ten od razu przytulił się do jej piersi i zamknął oczka.
- Odnajdziemy twoją mamę, a póki co, będziesz podróżował ze mną, maluszku. – pogłaskała go po pleckach. Zmarszczyła nieco brwi przypominając sobie o naglącej potrzebie. – A teraz twoja nowa mama załatwi jedną sprawę. A potem poznasz nowego tatusia.

Zerknęła jeszcze w stronę beleczki z dziurką po środku, westchnęła i skierowała się ku niej, by załatwić najważniejszą z potrzeb. Po skończonej czynności, która trwała dłuższą chwilkę, powróciła do swych towarzyszy w karczmie, którzy, sądząc po minach, niezbyt byli zadowoleni z nowego towarzystwa Księżniczki. Dziewczyna opowiedziała szybko historię spotkania stworka, a Siegg pokiwał tylko głową patrząc na pluszową kulkę siedzącą spokojnie na kolanach nowej ‘mamy’.
- Myślę, że nie powinniśmy go stąd zabierać, pani. – zaczął. – Co prawda nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś… takim, ale mam dziwne przeczucie, że trzeba to zostawić. Co myślisz, Thori?
Krasnolud przyjrzał się uważnie stworkowi marszcząc czoło i brwi, a pod koniec, gdy niemal wsadził nos w malucha, ten złapał go za niego i ścisnął delikatnie.
- TA-TA?? – pluszowa kulka zapytała niepewnie.
- Jaki ja twój tata, młody. – parsknął śmiechem krasnolud, po czym odchrząknął i powrócił do kufla piwa stojącego przed nim. Wziął kilka łyków i spojrzał na kompanów. – Jak na moje kaprawe oko, to on należy do rasy Groginów, chociaż wygląda trochę inaczej niż ci z jego rasy.
- A tamci jak wyglądają? – zapytał rycerz.
- Mają prawie dwa metry wzrostu, tyle samo w barach i śmierdzą jak najgorsze łajno. Nie chciałbyś ich spotkać, człeczyno. – Thori zerknął na malucha spode łba. – Poza tym są bardzo agresywne, jak się je wkurzy.
- Więc to nie może być jeden z nich! – wtrąciła się Księżniczka, głaskając swojego nowego pupila. – Przecież to małe stworzonko nikomu by nawet krzywdy nie zrobiło.
- Bo jest małe, poczekajmy jak urośnie. – rzucił krasnolud. – Niech nie zwiedzie cię jego wygląd, pani. Jak bym skubańcowi nie ufał.
- Skoro Thori tak mówi, to pewnie tak jest, Księżniczko. Musimy go tutaj zostawić!
Młoda dama prychnęła tylko biorąc stworka na ręce i tuląc do piersi.
- Nie zostawimy go i jakem Księżniczka, tak ma być! Jeśli chcesz podróżować dalej beze mnie rycerzu, to droga wolna, bo tego malucha tutaj nie zostawię. I tyle. – tupnęła nóżką pod stolikiem.
Thori i Siegg wymienili tylko spojrzenia i westchnęli ciężko. „Kobiety”, pomyślał rycerz i rozejrzał się po sali. Nagle…
 
__________________
Non fui, fui. Non sum, non curo.
Serge jest offline