Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2009, 14:44   #35
XIII
 
XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 XIII ma wyłączoną reputację
Siedział na kanapie i chociaż zwykle w takiej sytuacji zająłby się robieniem czegoś co odwróciłoby jego uwagę od zbędnych myśli, pozwolił sobie na chwilę zapomnienia. W myślach rozpisywał już co by chciał...
... AK-47, obrzyn z porządnej dwururki, uchwyt skórzany na udo pod maczetę. A przecież wysyłają nas na jakiś Czarnobyl to powinni dać też paczkę pierwszej pomocy, najlepiej taką pachnącą sztucznym tworzywem ze sprawnym suwakiem. Brakuje mi tego "zzzzzzyt", większość suwaków w tej chwili, jest do dupy. Przydałby się też paski skórzane z uchwytami na pociski... - Spojrzał na swoje buty - Nowe buty, najlepiej terenowe, cholera wie po jakim gównie przyjdzie nam łazić, a czy dadzą maski przeciwgazowe ? Czy będą wytrzymałe kostki na noszenie tego całego śmiecia ? - Zamrugał oczami i rozejrzał się po pomieszczeniu ...za dużo myśli, będzie jak będzie, stary... jeszcze opuszczając swoje rozmyślania, jak gdyby dłonią myśli poklepał sam siebie po ramieniu i wziął głęboki oddech.
Chociaż nie znał języka, wsłuchiwał się w otoczenie, a przy tym bronił wstępu myślom po przez wybijanie w swojej głowie, niczym modlitwy pańskiej... raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć - Jeden ! - raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć - Dwa !... i tak, aż do momentu gdy ktoś przerwie moment oczekiwania. Wyciągnął przy okazji pogniecionego, starego papierosa z ust i schował go do kieszeni w spodniach. Zgubił przez to wszystko rachubę czasu, chwile mają to do siebie, iż czasem uciekają szybciej, czasem wolniej, a kiedy człowiek się tak zamyśli, to bywa, że nagle jest już później niż wcześniej... przecież minęło zaledwie kilka sekund.

Przez moment przyglądał się laptopowi, chociaż nie wiedział kompletnie co to jest, a może po prostu zapomniał ? Przyglądał się też karłowatemu mutantowi, kiedyś miał okazję kilku takich zabić, oczywiście, nie identycznych, ale zmutowanych, tak jak ten tutaj Moslicki.
Ta szybka nieproszona myśl wywołała półuśmieszek na twarzy Feliksa.
Polak nie miał uprzedzeń do mutantów, są jak ludzie, tylko brzydcy na zewnątrz, tak jak wewnątrz, a u człowieka czasem wygląd ładny, tylko w głowie gówno. Dlatego Feliks nigdy za specjalnie nie oglądał się na innych, nigdy się nie przywiązywał, nigdy nie oddawał czego by żałował, nigdy też nie uczył się innych języków, bo nawet polski czasem sprawiał mu trudności, ale nie czuł potrzeby poznawania innych narodowości, wszystkie dla niego były takie same... zepsute, zakłamane i prędzej wbiją Ci nóż w plecy by zabrać co masz, niż podadzą dłoń i pomogą wstać.
Nigdy też nie przejmował się tym co mogliby pomyśleć o nim inni, bo w dupie miał zdanie takich ludzi.
Razem ze starym Dziadkiem Mrozem umarli wszyscy poczciwi ludzie dla Feliksa. Przegniły trep, który dowodził paczką łowiecką. Rusek, nawet nie trzeba było go rozumieć, wystarczyło, że wyszczerzył swój szczerbaty uśmiech i każdy się śmiał. Nawet z karabinem wymierzonym w kierunku Twojej głowy, ten człowiek nie mógł wyglądać groźnie, po prostu otaczała go aura dziwnego spokoju.

... Cholera... pomyślał Feliks i wrócił uwagą do pomieszczenia, jak gdyby zapomniał się w tym wszystkim, zgubił tok własnych myśli na widok mutanta i pozwolił wybić się z koncentracji.
Oczy Feliksa wędrowały po pomieszczeniu, z oczekującym spojrzeniem, kiedy ktoś wyjaśni im co i jak - najgorsze są chwile czekania, bo myśli same wkradają się do głowy -...
 
XIII jest offline