Po chwili młoda kobieta o rozburzonych włosach stanęła między Samuelem a Deuteronomią.
- Jeśli nie ma innych świadków, Samotność widzi i słyszy. Pozwólcie, że pokażę wam, co mówi moja Domena.
Zamknęła oczy. Bariera wokół jej umysłu, czyniąca go jedynym i osobnym, rozwiała się jak mgła, i każda z istot na sali mogła zobaczyć to, co ona. Dziecko pod księżycem w pełni, wpatrzone w płonący wrak samochodu. Ulica zalana srebrnym światłem, czerwone, kopcące płomienie to jedyny kolor w tym obrazie. Nemesis podchodzi bezszelestnie, kładzie dłoń na ramieniu dziecka. Ono patrzy na nią, zaciska usteczka.
- Nie martw się, moja mała, ujrzałam i przybyłam. Dopilnuję Twoich praw. Już wkrótce.
Obraz rozwiał się. Bariera znów oddzieliła umysł Wyniesionej.
- Jak sami zobaczyliście - rzekła po chwili ciszy, otwierając oczy - Nemesis nadeszła dopiero później. To nie ona ocaliła dziecko.
__________________ jestem tym, czym jestem: tylko i aż człowiekiem.
nikt nie wybrał za mnie niczego i nawet klątwy rzuciłam na siebie sama. |