Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2009, 21:48   #9
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
- Nie wiem jak się nazywa teraz. Ostatnio Widziano ją w Gruyden. Zapytaj o bardkę Mealisandre. Może nie zmieniła przydomku.
Znajdziesz ją i... Rozumiesz?

Długie czarne włosy, lekko kręcone, oczy niebieskie. - W pewnym tonie dało się wyczuć nutkę wahania. - Zresztą, czy ja się znam na detalach niewieściej urody? Poznasz ją niechybnie po jednym: zza ucha, w stronę policzka szpeci ją blizna. Trza się przyjrzeć, ale to nie trudne. Dasz radę. Z tego co wiem, uraczyli ją też cięciem po brzuchu, tam też pewnie pamiątka będzie. To tak dla pewności. Nie zaczynaj od sprawdzania tej drugiej.- Głośny rechot dwóch męskich głosów wypełnił pomieszczenie.

- Jedź!. - Głos w okamgnieniu spoważniał. - I nie spartol roboty jak twoi poprzednicy. Tym razem ma być martwa.



Stuk, stuk, stuk. Klap, klap, klap. Stuk, stuk, klap, klap.

Dłoń, opuszkami palców muskająca jej usta. Dotyk wędrujący kolistymi ruchami po policzku. Nieśmiało dalej, ku powiekom. Subtelny aksamit na powiekach. Łagodne badanie linii nosa. Ześlizgnięcie na wargi. Ulotna obecność palca na linii ich zetknięcia. Gęsia skórka wszędzie i nieznaczne rozchylenie ust. Język szukający ukochanego intruza... Ledwie słyszalne westchnienie: Ruf? Dlaczego tak długo?

Stuk, stuk, stuk. Klap, klap, klap. Stuk, stuk, klap, klap.

Powtarzalność odgłosów wydawanych przez powóz i wiozące go konie pomału przestała jej przeszkadzać, swym rytmem raczej wprawiając w stan bliski transowi. Przez całą podróż pobrzękiwała na lutni i podśpiewywała półgłosem. W końcu młodzieniec postanowił się odwdzięczyć lub po prostu zatkać jej wreszcie usta swą opowieścią.

Słuchała z coraz większym zdumieniem. Historia niebywała, godna wpisania w poczet legend. Obserwowała niewinne oblicze śpiącej dziewczyny i natchnioną twarz jej kuzyna. I to tych dwoje, tak młodych, miałoby porywać się na misję ratowania świata? Jeśli to prawda, choć czemu miałaby nie być, to zaiste zasługiwali na szacunek. Zasługiwali na pieśń.

- Po każdym z nas może pozostać jedynie piosenka. Jeśli mieliśmy szczęście. Życzę wam tego szczęścia.

Stuk, stuk, stuk. Klap, klap, klap. Stuk, stuk, klap, klap.

Spod wpółprzymkniętych powiek obserwowała halfinga. Z każdym kolejnym wertepem, z każdym miażdżącym leśną ciszę świstem bata, nabierała pewności, że go zna. Że już się spotkali, widzieli, słyszeli? Gorączkowo szukała w pamięci obrazów.

Nic. Wciąż pustka.

Ową pustkę wypełniły dość bezpardonowo słowa woźnicy. Niczym bat smagający powożące konie, jego wypowiedź smagnęła jej poczucie dobrego smaku. Wzdrygnęła się lekko, lecz będąc osobą bezkonfliktową, zagryzła tylko wargi i zajęła się kontemplowaniem widoków za oknem.

Tymczasem Tupik wiercił się i kręcił przyparty chęcią zapalenia fajki. Jego pytanie, czy raczej zaproszenie, wciąż pozostawało bez odpowiedzi. Właściwie, czemu nie?

- Nigdy nie paliłam, ale podobno zanim się umrze powinno się spróbować wszystkiego, by żal niezrobienia nie przyćmił żalu tego, co zrobione. Jeśli wyjaśnisz mi co i jak, chętnie zaryzykuję. - Uśmiechnęła się.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?

Ostatnio edytowane przez Nimue : 18-12-2009 o 23:00.
Nimue jest offline