- HAHAHA!- zaśmiał się głośno Wojciech - Dobre sobie! Skarb musi być naprawdę ogromny, że i kościół i sam dowódca krucjaty się o niego ubiegają ... słyszeliście jak on mówił "przynieście go m nie" ? Na moje oko, to on jest równie bezbożny jak inkwizytor. W sumie wpadłem na pewien plan.
Gdy Wojciech skończył mówić rozejrzał się dookoła i upewnił, że nikt ich nie podsłuchuje ani nie obserwuje. - A więc - zaczął - Podejmijmy się tego zadania, lecz skarb podzielmy między siebie. To, co każdy z nas zrobi ze swoją częścią, to jego sprawa, ale na pewno przeznaczy je lepiej niż bezbożny inkwizytor czy szemrany szlachcic dowodzący krucjatą.
__________________ Także tego |